Ustawa o płacy minimalnej obowiązuje w Niemczech od 1 stycznia; stawka za godzinę, która dotyczy zarówno Niemców, jak i obywateli innych państw pracujących w tym kraju, wynosi co najmniej 8,5 euro za godzinę. Zdaniem władz w Berlinie stawka minimalna obowiązuje również kierowców z firm transportowych spoza Niemiec. Oznacza to, że w praktyce każda firma transportowa, której samochód przejeżdżałby tranzytem przez terytorium Niemiec, musiałaby płacić swoim kierowcom odpowiednio wysokie stawki.
Czytaj: Czy płaca minimalna w Niemczech dotyczy polskich firm?
"Polska apeluje do strony niemieckiej o nieegzekwowanie stosowania nowych przepisów, w szczególności wobec przewoźników dokonujących przewozów tranzytowych (towarowych i osobowych) przez terytorium RFN, do czasu wyjaśnienia zgodności przepisów i ich interpretacji z prawem UE",czytamy w komunikacie opublikowanym na stronie internetowej ministerstwa infrastruktury i rozwoju.
Zdaniem polskiego rządu nie każda godzina przepracowana na obszarze Niemiec powinna podlegać przepisom o płacy minimalnej, "a jedynie czas, który wiąże się z wykonywaniem pracy w ramach oddelegowania, zgodnie z dyrektywą 96/71/WE"; napisano.
Jak zaznaczono, cel niemieckiej ustawy o płacy minimalnej, jakim jest zapewnienie pracownikom godziwego wynagrodzenia za pracę, nie może stać się barierą "parataryfową, która ogranicza wolną konkurencję na rynkach międzynarodowych przewozów drogowych, chroniąc lokalny rynek".
W komunikacie napisano także, że Polska ma poważne wątpliwości, co do zgodności niemieckiej ustawy o płacy minimalnej z prawem Unii Europejskiej.
MIR zachęca także przewoźników, aby informowali resort o kontrolach przeprowadzonych przez służby niemieckie i wynikłych z tego ewentualnych problemach. Informacje można przesyłać na adres: MiLoG@mir.gov.pl.
Niektóre organizacje zrzeszające przewoźników podejmują własne działania w tej sprawie. Władze Opolskiego Zrzeszenia Przewoźników Drogowych (OZPD) zapowiedziały w czwartek, że będą zaopatrywać swoich kierowców w napisane w języku niemieckim oświadczenia. W oświadczeniach tych ma być informacja, że kierowców nie dotyczą przepisy niemieckiej ustawy o płacy minimalnej - mówił PAP prezes OZPD Józef Stelmachowski. Ustalenia te przyjęto na spotkaniu zarządu OZPD w czwartek w Opolu.
"Póki co, o ile nam wiadomo, kontroli naszych pracowników dotyczących kwestii płacy minimalnej w Niemczech nie było" - dodał Stelmachowski. Do zrzeszenia należy ok. 330 firm transportowych głównie z woj. opolskiego, ale też śląskiego czy dolnośląskiego.
Rząd Niemiec obstaje przy swojej interpretacji przepisów o płacy minimalnej. Resort pracy w Berlinie deklaruje równocześnie gotowość do rozmów. Na ten temat rozmawiały już w środę premier Ewa Kopacz i kanclerz Angela Merkel. Jak mówiła wtedy ówczesna rzeczniczka rządu Iwona Sulik, ze strony kanclerz Niemiec "padło zobowiązanie, deklaracja, że podejmie kroki niezbędne do tego, by jak najszybciej doszło do spotkania polskich i niemieckich ministrów pracy i transportu".
PAP dowiedziała się też, że o wyjaśnienie sprawy budzących kontrowersje przepisów o płacy minimalnej w Niemczech zwróciła się już do Niemiec Komisja Europejska. To reakcja Brukseli na skargi z Polski, Węgier, krajów bałtyckich, Rumunii, a także Holandii i Wielkiej Brytanii, które poprosiły Komisję o przyjrzenie się niemieckim przepisom, uderzającym w zagranicznych przewoźników.
(PAP)