W piątek od godz. 9 trwają rozmowy pomiędzy pracodawcami a związkami zawodowymi. Spotkanie to poprzedził dwugodzinny strajk ostrzegawczy na kolei.

Podczas spotkania Miętek wyszedł do dziennikarzy; pytany o przebieg spotkania poinformował, że głównym ustaleniem poczynionym podczas rozmów jest deklaracja obu stron, by spór zbiorowy zakończyć do 1 lutego br. "To dobry znak. To pokazuje, że żadna ze stron nie chce grać na zwłokę, a chce ten problem rozwiązać - ocenił Miętek. - Do porozumienia jest jeszcze bardzo daleko, ale to, że wreszcie rozmawiamy merytorycznie, jest krokiem w dobrą stronę".
Pytany o szanse zakończenia rozmów jeszcze w piątek, Miętek ocenił, że nie są one duże. "Możliwe, że będzie jakaś przerwa techniczna i wrócimy do rozmów innego dnia. Teraz potrzebujemy spokoju, żeby móc merytorycznie rozmawiać" - powiedział.
Spór zbiorowy może zakończyć się porozumieniem albo podpisaniem protokołu rozbieżności, który otworzy drogę do strajku generalnego na kolei.
Czwartkowe rozmowy w sprawie odwołania strajku ostrzegawczego na kolei zakończyły się fiaskiem. Według związkowców pracodawcy nie mieli w czwartek nic do zaproponowania. PKP uważa, że związki szukały pretekstu do strajku.

Związkowcy od kilku miesięcy sprzeciwiają się jakimkolwiek zmianom w systemie naliczania ulg dla pracowników spółek kolejowych oraz dla kolejowych emerytów. Pod koniec ubiegłego roku przeprowadzili referendum strajkowe, w którym 95 proc. uczestniczących w głosowaniu pracowników opowiedziało się za strajkiem, jeśli zasady przyznawania ulg się zmienią, a załoga nie dostanie finansowej rekompensaty. Od kilku tygodni trwają rozmowy między związkami a pracodawcami.