"Zostało opracowane porozumienie z pracodawcą. Może on rozpocząć zwolnienia grupowe od 4 marca br. Dotyczyć to będzie do 245 osób, tylko osób pracujących na ziemi" - powiedział w czwartek Malczewski.

Wyjaśnił, że pracodawca odstąpił na razie od zwolnień wśród pilotów oraz personelu pokładowego. "Pracodawca powiedział nam, że trwają prace nad siatką połączeń na sezon letni; jak zostanie ona opracowana, wówczas będzie wiadomo, ilu potrzebnych będzie pilotów oraz osób z personelu pokładowego. Dopóki siatka nie zostanie opracowana, zwolnienia w tych dwóch grupach nie będą przeprowadzane" - powiedział.

Wyjaśnił, że większość związków parafowała porozumienie; aby do niego doszło, podpisy musiały złożyć trzy reprezentatywne związki zawodowe: Solidarność, Związek Zawodowy Personelu Pokładowego oraz Związek Zawodowy Pilotów Komunikacyjnych. W spółce działa dziewięć związków.

"To porozumienie najprawdopodobniej wejdzie w życie od poniedziałku. Związki zgodziły się na nie. Chcemy pokazać, że nie jesteśmy niereformowalnym betonem. Chcemy restrukturyzacji spółki, czekamy na ten plan, jak i na ustalenia odnośnie kształtu letniej siatki połączeń" - powiedział szef "S".

Do czasu nadania depeszy władze LOT nie udzieliły komentarza w tej sprawie.

Od 15 stycznia tego roku w spółce został wprowadzony program dobrowolnych odejść. 24 stycznia zakończono pierwszą fazę tego programu. W sumie chęć skorzystania z niego zadeklarowało 130 pracowników. 7 lutego zarząd LOT podjął uchwałę o wszczęciu procedury zwolnień grupowych.

"Szacowane jest - a to będzie wynikało z przyjętego modelu biznesowego i siatki połączeń - że procedurą zwolnień grupowych zostanie objętych około 500 pracowników. Ta liczba może się zmieniać na plus lub minus w zależności od stosownych decyzji zarządu spółki" - powiedział w ubiegłym tygodniu wiceminister skarbu Rafał Baniak.

Wiceminister podkreślił, że zmniejszenie zatrudnienia w LOT to tylko jeden z elementów złożonego procesu restrukturyzacji firmy. "Szukając oszczędności, nie bazujemy tylko na zwolnieniach, ale jest to jeden z elementów całego programu, który powstaje aktualnie w spółce" - zaznaczył. Dodał, że koszty osobowe u polskiego przewoźnika nie są najwyższe w relacji do innych podmiotów działających w sektorze.

W połowie lutego nowy prezes spółki Sebastian Mikosz zapowiedział zwolnienia pracowników spółki. "Wysłaliśmy do Powiatowego Urzędu Pracy informację o liczbie pracowników przewidzianych do zwolnienia. Ile z tych osób zostanie zwolnionych, tego nie wiem. Prowadzimy dialog społeczny" – powiedział wówczas. Chodzi o ponad 560 pracowników.

Na koniec 2012 r. spółka zatrudniała 2063 osoby, w tym 413 pilotów, 642 pracowników personelu pokładowego. 855 osób pracowało w kraju, a 153 osoby - za granicą.

Polskie Linie Lotnicze LOT znajdują się w trudnej sytuacji finansowej. Z wyliczeń spółki przed audytem, które w ubiegłym tygodniu przekazał resort skarbu, wynika, że za ubiegły rok miała ona stratę w wysokości 157,1 mln zł netto, a na działalności podstawowej strata wyniosła 115,1 mln zł. Dodatkowo spółka ponosi koszty z powodu uziemienia dreamlinerów, które sięgnęły już ok. 8 mln zł. Za 2011 rok spółka miała stratę w wysokości 145,7 mln zł.

Pod koniec grudnia 2012 r. PLL LOT otrzymały 400 mln zł na ratowanie spółki. Pieniądze te - jak tłumaczył resort skarbu - spółka przeznaczyła na spłatę przeterminowanych zobowiązań (318 mln zł) i pokrycie strat operacyjnych. Do końca stycznia firma wydała już 331,8 mln zł.