25 października na stronie RCL opublikowany został projekt ustawy o jawności życia publicznego, w którym zaproponowano m.in. zmiany w zakresie udziału organizacji pracodawców, izb gospodarczych w procesie stanowienia prawa w Polsce, doprecyzowanie zasad udostępniania informacji publicznych czy zasady ochrony sygnalistów.
Konfederacja Lewiatan i Startup Poland podkreślają w liście do wicepremiera Mateusza Morawieckiego i ministra Mariusza Kamińskiego, że co do zasady popierają ideę wzmocnienia transparentności polskiego państwa, z ubolewaniem stwierdzają jednak, że projekt ustawy nie tylko nie poszerza, ale wręcz zawęża dostęp do informacji publicznej. Co więcej, niektóre postanowienia projektu (np. dotyczące polityk antykorupcyjnych) sformułowane są w sposób, których realizacja stworzy obciążenia administracyjne i nieuzasadnione koszty dla przedsiębiorców. Konieczne jest ich przeformułowanie w sposób zapewniający realizacje celu projektodawcy i będzie zgodna z polityką rządu, zmierzającą do poprawy otoczenia dla biznesu w Polsce – czytamy w liście opublikowanym na stronie internetowej Konfederacji Lewiatan.
Projekt przewiduje, że przedsiębiorca będący co najmniej średnim przedsiębiorcą w rozumieniu przepisów ustawy o swobodzie działalności gospodarczej, będzie zobowiązany do stosowania wewnętrznych procedur antykorupcyjnych w celu przeciwdziałania przypadkom dokonywania przez osoby działające w imieniu lub na rzecz tego przedsiębiorcy przestępstw takich jak przekupstwo, płatna protekcja, czy przekupstwo gospodarcze. Takie działania mogą polegać m.in. na stworzeniu kodeksu etycznego przedsiębiorstwa, opracowaniu procedur informowania właściwych organów przedsiębiorcy o propozycjach korupcyjnych itd. Jeśli prokurator postawi zarzuty popełnienia przestępstw, którym miały zapobiegać procedury antykorupcyjne, szef CBA, wszczyna kontrolę takiego przedsiębiorcy w zakresie stosowania wewnętrznych procedur antykorupcyjnych. Projekt przewiduje także określone sankcje za brak wypełnienia tych obowiązków - przewidziano m.in. karę pieniężną w wysokości od 10 000 do 10 000 000 złotych.
Konfederacja Lewiatan i Startup Poland zauważają, że wiele przepisów pozwala na karanie przedsiębiorców w oparciu o ocenne przesłanki. Nawet przedsiębiorca, który wdrożył i egzekwował politykę antykorupcyjną może zostać - w oparciu o niedookreślone i uznaniowe przesłanki - ukarany, jeśli jego pracownikowi lub kontrahentowi postawiono zarzuty. Co więcej, sankcja może być nałożona nawet jeśli okaże się, że zarzuty były niesłuszne.
W liście zwrócono również uwagę, na fakt, że projekt nie odnosi się do okresu vacatio legis przygotowania kodeksów etycznych oraz procedur aneksowania umów z kontrahentami. Problemy może budzić możliwość przekonania kontrahentów do podpisywania kodeksu etycznego przedsiębiorstwa oraz niewiadome skutki odmowy podpisania kodeksu. Wymóg podpisania kodeksu etycznego przez każdego pracownika, współpracownika i kontrahenta firmy będzie bardzo dużym obciążeniem biurokratycznym i będzie trudny do realizacji – podkreślają organizacje i dodają, że przy dużej skali działalności i różnych zmieniających się kontrahentach (czasem zatrudnianych jednorazowo i na zlecenia o małej wartości) realizacja tego obowiązku będzie angażować znaczące zasoby firm. Konfederacja Lewiatan proponuje zastąpienie tej regulacji przepisem, że przedsiębiorca powinien informować, że podpisując daną umowę pracownik, współpracownik lub kontrahent akceptują postanowienia kodeksu etycznego przedsiębiorcy.
Wątpliwości organizacji budzi również to, że czynem podlegającym sankcji nie jest sama korupcja, ale brak stosownych procedur antykorupcyjnych lub jeśli UOKIK uzna, że procedury są pozorne lub nieskuteczne. Sankcja za brak procedur jest więc bardzo dotkliwa – zauważają. Jeżeli osobie działającej w imieniu lub na rzecz danej firmy prokurator postawi zarzut antykorupcyjny, to na tę firmę prezes UOKiK na wniosek i po kontroli przeprowadzonej przez CBA będzie mógł nałożyć karę do 10 milionów zł - dodatkowo dana firma będzie wykluczona z zamówień publicznych na okres 5 lat.
Organizacje podkreślają, że przewidziane w projekcie rozwiązania będą dotyczyć wszystkich przedsiębiorców niezależnie od rozmiaru, bez względu na reprezentowany sektor gospodarki. Zaniepokojeni zapisami projektowanej ustawy, stają również w imieniu również małych przedsiębiorstw, dla których proponowane procedury mogą okazać się szczególnie dotkliwe z uwagi na niejasne przesłanki do stosowania przewidzianych w projekcie kar oraz ich wysokość. Jak wynika z raportu "Polskie Startupy 2017" Fundacji Startup Poland, w Polsce już co piąty startup (22%) zatrudnia powyżej 10 pracowników, czyli może się kwalifikować do grupy średnich przedsiębiorstw, których dotyczy obowiązek wdrożenia przepisów antykorupcyjnych oraz wszelkie konsekwencje z nimi związane, w tym nieodpowiednie do czynu wysokie sankcje.