Rewolucja czy zmiany metodą drobnych kroków? Ten drugi sposób – w przypadku zwalczania patologii dotyczących zatrudnienia – stosuje Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej (MPiPS). Jego długoletni plan działania w omawianym zakresie, do którego dotarł Dziennik Gazeta Prawna, przewiduje kilkanaście zmian legislacyjnych, które łącznie mają poprawić sytuację zatrudnionych i ograniczyć stosowanie umów cywilnoprawnych zamiast umów o pracę (patrz grafika). Zrealizowane już pomysły miały na celu m.in. zachęcanie do legalizowania pracy na czarno (np. poprzez zmianę zasad przysługiwania prawa do świadczeń rodzinnych), promowanie efektywności w pośrednictwie pracy (reforma urzędów pracy) lub zracjonalizowanie oskładkowania umów (zmiany dotyczące opłacania składek na ubezpieczenia społeczne od zlecenia). Ciekawsze jest jednak to, co MPiPS chciałby jeszcze zrobić. Niezrealizowane dotąd propozycje zakładają m.in. wprowadzenie zasady, że wynagrodzenie zasadnicze jest równe co najmniej płacy minimalnej. Jednym z rozważanych pomysłów jest także ustanowienie nowego, dodatkowego rodzaju umowy o pracę, która umożliwiałaby większą swobodę stron w ustaleniu warunków wykonywania obowiązków.
 
 
Nowy kontrakt łączyłby cechy umów o pracę i cywilnoprawnych. Z tymi pierwszymi łączyłyby go te same zasady zawierania i rozwiązania stosunku zatrudnienia. Z kolei od tych drugich zapożyczono by możliwość elastyczniejszego ustalania miejsca i czasu pracy. .