W czwartek minął termin, jaki związkowcy dali zarządowi największej górniczej spółki na realizację swoich postulatów. Spór zbiorowy to odpowiedź na ogłoszony przez zarząd KW projekt programu jej restrukturyzacji do 2020 r. Planowane są m.in. zwolnienia pracowników administracji, łączenie ze sobą kopalń i sprzedaż jednej z nich, zamknięcie części ścian wydobywczych i zamrożenie wynagrodzeń.

W odpowiedzi na związkowe postulaty zarząd Kompanii przypomniał, że w 2010 r. związkowcy prowadzili już w KW spór zbiorowy, dotyczący m.in. gwarancji działania wszystkich kopalń i zakładów Kompanii co najmniej do 2020 r., zwiększenia zatrudnienia w spółce i utrzymania funduszu płac na odpowiednim poziomie. Zawarto wówczas porozumienie, m.in. gwarantujące pracownikom (oprócz administracji) pracę do 2015 r. Ustalono też, że sprawy płacowe będą co roku negocjowane, w powiązaniu z kondycją spółki. Podpisane wówczas porozumienie wciąż obowiązuje, a zarząd KW deklaruje jego respektowanie.

"Organizacje związkowe nie mogą wszczynać sporu zbiorowego wcześniej niż z dniem wypowiedzenia obowiązujących porozumień" - wskazali szefowie Kompanii w piśmie do związkowców, deklarując jednocześnie dialog na poruszane przez związki tematy. Aby jednak - według zarządu - mogły one formalnie być przedmiotem sporu, związki musiałyby wypowiedzieć wcześniejsze porozumienie.

W pozostałych zgłoszonych przez związkowców punktach zarząd KW nie zgodził się z argumentami strony społecznej. Zaprzeczył, aby w spółce ograniczana była swoboda działalności związkowej; wymienił też liczne działania służące poprawie bezpieczeństwa górników. "Żadne przesłanki nie wpłyną na ograniczenia nakładów na bezpieczeństwo pracy w kopalniach (...). Życie i zdrowie naszych pracowników jest dla nas wartością najwyższą, na której nigdy nie będziemy oszczędzać" - czytamy w piśmie.

Zarząd nie podzielił też opinii związków, że w związku z inflacją realne wynagrodzenia górników zmniejszają się. "W latach 2010-13 przeciętne miesięczne wynagrodzenia pracowników KW wzrosły z poziomu 5588 zł do 6790 zł, czyli o 1202 zł, co skutkowało wzrostem o 21,5 proc., przy wzroście cen towarów i usług do końca października 2013 wynoszącym 12 proc. Tym samym w KW wzrost wynagrodzeń ponad inflację wyniósł 9,5 proc." - argumentował zarząd.

Obecnie borykająca się z kłopotami finansowymi spółka nie widzi możliwości wzrostu wynagrodzeń, nawet o wskaźnik inflacji. Plan naprawczy zakłada zamrożenie płac, jednak - jak zapewnił związkowców zarząd - "w latach 2015-2020 dopuszcza się odstępstwo od zamrożenia wynagrodzeń, pod warunkiem uzyskania przez spółkę wyników finansowych korzystniejszych od zakładanych".

Pierwsze rozmowy w ramach sporu zbiorowego w KW zaplanowano na piątek. Oprócz tego toczą się rozmowy z Radą Pracowników oraz z organizacjami związkowymi - choć ze strony społecznej we wszystkich tych spotkaniach uczestniczą w części te same osoby, każde z tych rozmów mają inną podstawę prawną. Wyczerpanie procedury sporu zbiorowego dałoby związkom podstawę do legalnego strajku.

Związki żądają m.in. utrzymania obecnego stanu zatrudnienia, a także poziomu wynagrodzeń skorygowanego o wskaźnik inflacji. Wśród zgłoszonych postulatów są gwarancje działania wszystkich zakładów specjalistycznych KW w dotychczasowej strukturze oraz wszystkich kopalń należących do spółki, aż do wyczerpania złóż. Związki chcą odstąpienia od zwolnień pracowników administracji. Sprzeciwiają się sprzedaży jednej z kopalń.

Wszczęcie procedury sporu zbiorowego to odpowiedź związkowców na przedstawiony w końcu listopada przez zarząd projekt programu restrukturyzacji KW do 2020 r. Zakłada on. m.in. łączenie ze sobą kopalń (ma pozostać 7 z 15) i sprzedaż jednej z nich (Knurów-Szczygłowice), ograniczenie liczby ścian wydobywczych o około jedną trzecią, zawieszenie niektórych świadczeń finansowych dla załogi, zamrożenie płac, a także redukcję zatrudnienia - m.in. zwolnienie ponad tysiąca osób w administracji lub obniżkę ich wynagrodzeń.