Czym jest ten cały job crafting?

W polskim tłumaczeniu jest to przekształcanie pracy, które rozumiemy jako samodzielnie podejmowane przez pracowników działania nakierowane na dopasowanie pracy do ich własnych potrzeb i preferencji, zgodnie z definicją autorek tej koncepcji, Amy Wrzesniewski oraz Emily Dutton.

Prowadząc badania nad sensem i znaczeniem pracy wśród personelu sprzątającego w szpitalu dostrzegły, iż część pracowników wykonuje dodatkowe czynności, wykraczające poza ich obowiązki i dzięki tym drobnym zmianom, posiadają większą motywację w pracy i są w niej bardziej efektywni.

Badaczki w czasie swoich obserwacji, wyodrębniły 3 obszary przekształcania pracy:

  1. Przekształcanie zadań (task crafting) – czyli wszelkie zadania, które sprawiają, że pracownik inaczej wykonuje swoje zadania, zmieniając sposób ich wykonania czy zakres;
  2. Przekształcanie relacji (relational crafting) – sednem są tutaj kontakty interpersonalne, co umożliwia budowanie satysfakcjonujących więzi;
  3. Przekształcanie poznawcze (cognitive crafting) – wymagające odpowiedzi na pytania: Po co wykonuję określone zadania?

Zjawisko dokonywania drobnych zmian w sposobie pracy przez pracowników nie jest nowością. Jednak dopiero rozwój psychologii pozytywnej na początku XX w. przyniósł empiryczne potwierdzenie tej metody. To wtedy psychologia spróbowała się nieco bliżej przyjrzeć „fenomenowi” szczęścia i tego, co to szczęście wzmacnia.

Czego potrzebujesz, żeby zacząć?

Istotą „craftowania” jest oddolna inicjatywa pracownika – „trzeba chcieć”. Ludzi różni poziom motywacji i świetnie pokazuje to model orientacji zawodowych Zajęcia-Kariera-Powołanie (Job-Career-Calling). Amy Wrześniewski, szeroko badając życie zawodowe, doszła do wniosku, iż ludzie przyjmują względem wykonywanej pracy jedną z trzech postaw: traktują ją jako pracę (która zapewnia wynagrodzenie), jako zawód (jesteśmy zorientowani wówczas na karierę) lub jako powołanie. Osoby z ostatniej grupy z całą pewnością najchętniej przekształcają swoją pracę.

Co ciekawe, to czy my sami widzimy nasze zatrudnienie jako pracę, zawód czy powołanie – zależy w dużym stopniu od tego, jak je postrzegamy. „Soczewka” naszego spojrzenia jest tu najistotniejsza, ważniejsza niż to, na czym nasze czynności zawodowe polegają. W badaniach szpitalnego personelu sprzątającego, przy których zdefiniowano job crafting, część badanych osób traktowała swoje codzienne obowiązki jako powołanie, którego celem jest poprawa komfortu i dbanie o dobre samopoczucie pacjentów (a mogli jedynie dbać o czystość pomieszczeń, co z resztą część badanych osób skrupulatnie czyniła).

 


A może praca tylko dla pieniędzy, bo „prawdziwe” życie zaczyna się po pracy?

Barry Schwartz, amerykański psycholog, zapytany o to co jest złego w pracy tylko dla pieniędzy odpowiedział: „Nie wiem, czy spędzanie połowy życia w miejscu, w którym nie chce się być, na robieniu czegoś, czego nie chce się robić, ma sens”. Jeśli należysz do ludzi, którzy są w stanie podzielić swoje życie na sztywne „przegródki”: praca i „prawdziwe” życie po pracy, prawdopodobnie idea job craftingu nie wniesie wiele do Twojego życia.

Antropolog David Graeber w swoim słynnym eseju o fenomenie tzw. bullshit job, określa tym mianem zawody, które nie mają większego sensu i które powstały w wyniku szybkiego wzrostu gospodarczego. Jest to według niego „forma pracy zarobkowej, bezcelowej, zbędnej bądź do tego stopnia zgubnej, że nawet pracownik nie może uzasadnić jej istnienia, mimo że w ramach warunków zatrudnienia czuje się zobowiązany udawać, że tak nie jest”. Gratyfikacja pieniężna nie jest w stanie w dłuższej perspektywie zastąpić braku poczucia sensu ich wykonywania.

 


Nie wszędzie się to uda

Wewnętrzna motywacja pracownika jest kluczowa w udanym „craftowaniu”, nie jest ona jednak jedynym warunkiem powodzenia. Jednostka musi posiadać sprzyjające warunki pracy – przede wszystkim poczucie swobody i wolności do dokonywania zmian. Firma musi takie poczucie autonomii zapewnić. Zmiany nie muszą być rewolucyjne – często efekt mogą przynieść drobne modyfikacje, które w skali organizacji mogą pozostać niezauważone, jednak mają duże znaczenie dla pracownika.

Możliwość ich wprowadzenia przynosi także inną, bezcenną korzyść: spełnia jedną z najsilniejszych potrzeb – potrzebę osobistej kontroli. Pracownicy chcą mieć poczucie wpływu na otaczającą rzeczywistość, chcą wiedzieć, że coś od nich zależy, że nie są jedynie trybikiem w maszynie.

Czytaj też: Prawie 60 proc. pracowników oczekuje, że po pandemii częściej będzie pracować zdalnie >
 

Czy znasz swoje mocne strony? Nad tym warto się pochylić!

Efektem „craftowania” ma być dopasowanie pracy do mocnych stron, potrzeb i preferencji pracownika. Oczywiście trzeba najpierw dobrze siebie samego poznać. Czy mamy na temat samych siebie odpowiedni zasób wiedzy? Czy nic nas tutaj nie jest w stanie zaskoczyć? Odpowiedź wcale nie jest przesądzona…

Ciekawą praktyką onboardingową jest wręczanie kandydatom oprócz tzw. welcome pack, książki z dostępem do testu Strenghts Finder Instytutu Gallupa. Filozofia pracy na mocnych stronach, wyznawana przez organizację, została w tym przypadku wyraźnie zaznaczona już na etapie wdrożenia. Sposobów i narzędzi na samozdiagnozowanie w obszarze talentów, predyspozycji czy wartości jest oczywiście wiele. Wnioski z nich płynące i dalsza praca w tym obszarze wpływają na ludzi budująco. Warto poświęcić na to chwilę, choćby po to, żeby zderzyć swoją wewnętrzną wizję siebie z obrazem „z zewnątrz” - przynajmniej raz w swoim życiu zawodowym. Wyniki takiego „wglądu w siebie” mogą być zaskakujące. Mogą, choć nie muszą wpłynąć np. na decyzję o zmianie. Ale podjąć próbę – z pewnością warto.

 


Czy leżenie na kanapie uszczęśliwia?

Wbrew pozorom, okazuje się, iż najszczęśliwsi i najbardziej spełnieni jesteśmy wtedy, gdy działamy na najwyższych obrotach, wykorzystując maksimum swojego potencjału i możliwości. Wylegiwanie się na kanapie i duża ilość wolnego czasu takiemu poczuciu wcale nie sprzyjają. Potwierdziła to metoda pobierania próbek doświadczenia, którą wykorzystał Mihály Csíkszentmihályi, psycholog oraz autor teorii przepływu: „Najlepsze chwile są wtedy, kiedy ciało lub umysł napięte są do ostatecznych granic, w dobrowolnym wysiłku, by wykonać coś trudnego i wartościowego”.

Działanie na najwyższych obrotach wiąże się ściśle z dopasowaniem do naszych mocnych stron oraz preferencji. W pracy, której poczucia sensu nie dostrzegamy, w taki sposób pracować nie będziemy. Do tego potrzeba nieco więcej. Być może job crafting jest tym narzędziem, które pozwoli Tobie to „nieco więcej” odnaleźć. Być może to nie zmiana pracy lub nowa ścieżka kariery jest odpowiedzią – może to właśnie „craftowanie” Twojej pracy w tym miejscu, w którym jesteś obecnie, jest tym czego potrzebujesz. Spróbuj!

Justyna Gryczka-Jezierska – z wykształcenia prawnik oraz socjolog organizacji i zarządzania, zawodowo związana z obszarem HR. Znajomość zarówno „miękkiego” jak i „twardego” HR-u wykorzystuje w zarządzaniu projektami. Pasjonatka psychologii pozytywnej.