Jak poinformował w piątek rano rzecznik sztabu protestacyjnego Piotr Szereda, w ciągu najbliższej doby protokół (nazywany przez związki „niewielkim krokiem do przodu") będzie przedstawiany załogom kopalń. To one mają zdecydować o ew. przerwaniu strajku lub jego kontynuowaniu. Protokół ma też teraz trafić do rady nadzorczej spółki, która ma podejmować ew. następne decyzje.
Negocjacje związków i zarządu JSW (bez prezesa JSW Jarosława Zagórowskiego), z udziałem m.in. mediatora Longina Komołowskiego i szefa rady nadzorczej spółki Józefa Myrczka jako obserwatora, trwały od poniedziałku. Ostatnia ich tura rozpoczęła się w czwartek ok. godz. 15. Rozmowom przez noc towarzyszyła niewielka demonstracja przed siedzibą spółki, której pilnowała policja. Tuż po wyjściu stron z budynku demonstrujący rozeszli się.
Po podpisaniu protokołu Longin Komołowski wyjaśniał, że dokument – prócz spraw uzgodnionych i rozbieżnych – zawiera także kwestie dopiero planowane do rozstrzygania. Nie chciał zdradzać konkretnych zawartych w nim zapisów, wskazując, że najpierw powinny się z nimi zapoznać strajkujące załogi kopalń JSW.
„Strony mają poczucie niedosytu, ale to jest oznaką kompromisu. Natomiast ten jeden punkt, o którym mówiliśmy wielokrotnie, czyli punkt personalny (odwołania prezesa Zagórowskiego – PAP) powoduje, że porozumienie nie jest podpisane” - zaznaczył mediator. Uściślił, że prócz tego punktu (którym strony nie zajmowały się m.in. ze względów kompetencyjnych), są także kolejne rozbieżności – w sferze ekonomicznej.
„W efekcie (porozumienie – PAP) jest skierowane do rady nadzorczej, ponieważ zawiera różne oczekiwania strony związkowej, ale również proponowane rozwiązania strony pracodawcy, które nie zostały przyjęte przez stronę związkową. Teraz rada nadzorcza, która działa w imieniu właścicieli, dokona oceny tego dokumentu. Myślę też, że strona związkowa oczekuje, że w wyniku tegoż rada zbierze się, mam nadzieję najpóźniej w niedzielę, (…) i w ramach swoich kompetencji będzie działała” - tłumaczył Komołowski.
Szereda ocenił po rozmowach, że z obecnego protokołu nie jest zadowolona żadna ze stron. „To może i dobrze, bo nie ma wygranych w tym meczu. Natomiast przed nami jeszcze długa droga ustaleń, aby tę firmę wyprowadzić z kłopotów finansowych i żeby ona dobrze funkcjonowała” - dodał związkowiec.
Podkreślił, że to załogi kopalń będą w najbliższej dobie decydowały „czy strajk zawieszamy, czy dalej prowadzimy akcję strajkową, aż rada nadzorcza podejmie ostateczne decyzje”.
Przedstawiciel związków relacjonował, że wśród kwestii uzgodnionych w protokole znalazły się m.in. związane z dalszym obowiązywaniem porozumienia z 2011 r. (zawartego przed debiutem giełdowym spółki; zarząd wcześniej zdecydował o jego wypowiedzeniu). Związki wstępnie zgodziły się też na zawieszenie kilku czynników płacowych (m.in. dodatku do chorobowego, dodatku do urlopu, zmianę zasad naliczania tzw. piórnikowego) oraz rozłożenie wypłaty „czternastki” na dwie raty.
Wśród rozbieżności znalazła się m.in. sprawa wprowadzenia sześciodniowego tygodnia pracy (przy pięciu dniach pracy dla pracowników). Związkowcy argumentowali, że ze względów technicznych i organizacyjnych związanych m.in. z systemem finansowym spółki i kilkoma różnymi układami zbiorowymi pracy, niemożliwe jest wprowadzenie takiego rozwiązania jednorazowo i w formie jednakowej dla wszystkich.
Mediator akcentował zaś, że choć po dotychczasowych rozmowach nie można mówić o sukcesie w postaci porozumienia i zakończeniu strajku, powstał dokument, który niesie dla firmy „określone korzyści”, wynikające z innego sposobu zorganizowania produkcji i różnych oszczędności (związanych ze zbywaniem majątku, czy różnych rozwiązań dotyczących kwestii płacowych).
Komołowski cieszył się też z doprowadzenia do debaty stron: związkowej i pracodawcy. Jak mówił, długa i pogłębiona dyskusja o trudnej sytuacji zakładu, a także próby znalezienia rozwiązań, sprzyjały pokonywaniu wysokiego poziomu wzajemnej nieufności stron i budowaniu dobrego klimatu w firmie – ważnego w trudnym dla niej czasie. Mediator przyznał też, że na obecnym etapie jego rola w sprawie się kończy.
Bezterminowy strajk w kopalniach JSW trwa od środy 28 stycznia. Wcześniej zarząd tej spółki ogłosił plan oszczędnościowy, przekonując, że jest on konieczny, aby trwale poprawić kondycję firmy. Związkowcy postawili postulat m.in. wycofania decyzji zarządu o wypowiedzeniu trzech obowiązujących w spółce porozumień zbiorowych. Jako kluczowe wskazywali jednak żądanie odwołania prezesa JSW Jarosława Zagórowskiego. Skonfliktowane od lat z Zagórowskim związki uznają go za głównego winowajcę sytuacji finansowej spółki oraz strajku.(PAP)
mtb/ woj/