Autor raportu Maciej Sobociński, ekspert Programu Społeczeństwa i Demokracji w ISP i przedstawiciel Fundacji Kaleckiego, podkreślił, że trzy obszary, które mają wpływ na dzietność, to: polityka rodzinna i oferowane w ramach niej usługi i urlopy, struktura rynku pracy, m.in. elastyczność i bariery wejścia, a także oczekiwania względem płci pod kątem sprawowania opieki nad dziećmi.
Zobacz także: Przedsiębiorca na macierzyńskim może kontynuować działalność gospodarczą
"Najbardziej skutecznym instrumentem polityki rodzinnej, który ma wpływ na dzietność, jest darmowa lub wysokosubsydiowana opieka żłobkowa i przedszkolna" - mówił Sobociński, przedstawiając wnioski z raportu na wtorkowej konferencji.
Jak podkreślił, ostatnie badania z wielu krajów wskazują, że warunkiem koniecznym do podjęcia decyzji o posiadaniu pierwszego dziecka staje się zatrudnienie kobiety; praca zawodowa nie jest dla kobiet przeszkodą. Dlatego tak ważny jest dostęp do instytucjonalnej opieki dla małych dzieci.
Instrument ten - jak przekonywał - przekłada się także na równość płci, aktywność zawodową kobiet, wyrównywanie szans i mobilność społeczną oraz sytuację materialną rodzin. "Opieka przedszkolna pozwala wyrównywać szanse dzieci z biedniejszych rodzin na wczesnym etapie" - podkreślał.
Jak mówił, kolejny instrument polityki rodzinnej, czyli urlop macierzyński ma już mniejszy wpływ na dzietność, a jednocześnie może negatywnie wpływać na sytuację matek na rynku pracy. Z kolei urlop ojcowski wpływa pozytywnie na równość płci i aktywność zawodową kobiet.
Zdaniem Sobocińskiego becikowe, a także inne świadczenia wypłacane na dziecko czy ulgi podatkowe na dzieci nie mają znaczenia dla poziomu dzietności.
Zwrócił uwagę, że w Polsce na opiekę instytucjonalną dla dzieci do 3. roku życia w 2014 r. przeznaczone było 620 mln zł, ale nadal zbyt mało jest żłobków. Tymczasem na instrument polityki społecznej, który jest neutralny dla poziomu dzietności, czyli becikowe, wydano w 2013 r. 280 mln zł.
Jak przekonywał, środki na opiekę instytucjonalną powinny wzrosnąć, jednak powinny pochodzić w większej części z budżetu centralnego, a nie obciążać budżetów gmin. Ponadto wskazywał na potrzebę likwidacji becikowego i ograniczenie ulgi podatkowej na dzieci. Według niego trzeba również wziąć pod uwagę fakt, że ojcowie ponieważ zarabiają zwykle więcej, rezygnują z wykorzystania urlopu ojcowskiego. "Państwo mogłoby wyrównywać ten dochód ojcom" - przekonywał.
Olga Bączkowska i Anna Grędzińska z Departamentu Analiz Ekonomicznych i Prognoz resortu pracy podkreślały, że polityka rodzinna to bardzo ważny obszar w polityce państwa, szczególnie w kontekście prognoz demograficznych. Jak przypomniały, podstawowe założenia polityki rodzinnej w Polsce to m.in. elastyczne rozwiązania w zakresie urlopów, elastyczne rozwiązania na rynku pracy, aby godzić role rodzinne i zawodowe, rozwój instytucjonalnej opieki dla dzieci, system świadczeń rodzinnych i ulg podatkowych w związku z opieką nad dzieckiem, promocja aktywnego ojcostwa, działania wspierające powrót rodziców na rynek pracy po okresie opieki nad dzieckiem, promowanie aktywności zawodowej kobiet i ich przedsiębiorczości oraz promowanie równości kobiet i mężczyzn w życiu społecznym i gospodarczym.
"Chcemy poprzez politykę prorodzinną tworzyć takie warunki, aby to rodzice sami wybierali model funkcjonowania swojej rodziny" - przekonywała Bączkowska.
(PAP)