W dniach 12-13 października w Brukseli odbywała się coroczna konferencja na temat Europejskich rad zakładowych. Jej tematem przewodnim była digitalizacja i związane z tym wyzwania dla pracowników korporacji ponadnarodowych.
Konferencję zorganizowała Europejska Konfederacja Związków Zawodowych we współpracy z federacjami branżowymi. Wśród ponad 120 uczestników była jak co roku grupa członków ERZ wywodzących się z NSZZ „Solidarność”. Reprezentowane były m.in. takie firmy jak CNH, EdF, Federal Mogul, H&M, Veolia, Volkswagen. Dyskusja skupiała się wokół społecznych reperkusji zmian technologicznych w gospodarce, w sytuacji gdy wiele korporacji ponadnarodowych stawia na automatyzację procesów produkcyjnych oraz coraz szersze stosowanie zaawansowanych technik ICT w usługach. Tematem równoległym, choć równie ważnym była konieczność dokonania zasadniczych zmian w dyrektywie o ERZ.
Choć dyrektywa o ERZ była częściowo zmieniana w 2009 r. jakość informacji i poziom konsultacji prowadzonych z przedstawicielami pracowników przez zarządy korporacji są wciąż niezadowalające. Jednym z powszechnych postulatów jest także usunięcie z obecnej dyrektywy jej art. 14.1 (art. 13 „starej” dyrektywy). Umożliwia on korporacjom, które podpisały porozumienia przed 22 września 1996 r. uchylanie się od stosowania dyrektywy i prawa krajowego w odniesieniu do ERZ. Takie porozumienia stanowią prawie 40% całej liczby.
- Obserwujemy kuriozalne przypadki, że polskie związki zawodowe, mimo iż są reprezentatywne, mają trudności z desygnowaniem członka ERZ, gdyż okazuje się, że umowa nie podlega naszemu prawu – wyjaśnia Sławomir Adamczyk, ekspert KK NSZZ „Solidarność”. – Rozwiązanie przejściowe, które miało zachęcać do tworzenia ERZ stało się trwałe i tworzy podwójne standardy dialogu z korporacjami ponadnarodowymi – dodaje.
Źródło: www.solidarnosc.org.pl, stan z dnia 17 października 2016 r.