Tak orzekł Sąd Najwyższy w sprawie pracownicy, która zmieniła pracę, w jej mniemaniu, na lepszą. W poprzedniej firmie zarabiała prawie 9 tys. zł brutto. Na tę kwotę składała się pensja podstawowa w wysokości 2 tys. zł oraz premie zagwarantowane regulaminem pracy. Składki na ZUS odprowadzane były zatem od całego wynagrodzenia.

Czytaj: Umowa na czas określony nie zawsze trwa do dnia porodu

Gdy przeszła do firmy w tej samej branży, miała zarabiać 3,5 tys. podstawowej pensji plus premie. Nie zdążyła jednak dostać ani jednej, ponieważ zanim minął miesiąc w nowej pracy okazało się, że jest w ciąży. Z powodu komplikacji musiała pójść od razu na zwolnienie lekarskie. ZUS przyznał jej zasiłek chorobowy, który uwzględnił tylko wysokość wynagrodzenia u obecnego pracodawcy. Pracownica uważała jednak, że takie wyliczenie jest błędne, bo podstawa wymiaru świadczenia powinna uwzględniać również wysoką pensję u poprzedniego pracodawcy. Odwołała się od decyzji ZUS. Jednakże sądy rejonowy i okręgowy nie przyznały jej racji.

Na jakich zasadach przedsiębiorca otrzyma zasiłek macierzyński w 2015 r.?

Pracownica wniosła więc skargę kasacyjną do Sądu Najwyższego. Argumentowała w niej, że zgodnie z art. 36 ust. 1 ustawy zasiłkowej, ZUS powinien  ustalić podstawę wymiaru zasiłku chorobowego z uwzględnieniem dwóch umów o pracę: poprzedniej i obecnej. Przepis ten stanowi bowiem, że dla pracownika podstawą wymiaru zasiłku chorobowego jest przeciętne miesięczne wynagrodzenie wypłacone za 12 miesięcy poprzedzających miesiąc, w którym zatrudniony stał się niezdolny do pracy. Pracownica nie miała przerwy w ubezpieczeniu, bo kontynuowała zatrudnienie zaraz po odejściu z poprzedniej firmy. Przerwa w ubezpieczeniu chorobowym nie przekroczyła więc 30 dni, co by uzasadniało obliczenie podstawy wymiaru do zasiłku chorobowego tylko z ostatniego wynagrodzenia.

ZUS nie godził się z taką argumentacją i uzasadniał, że podstawą do wyliczenia zasiłku może być tylko wynagrodzenie, jakie pracownik dostaje u obecnego płatnika.

Pracownica przegrała również w Sądzie Najwyższym, bo przyznał on rację ZUS. Stwierdził on, że kobieta w ciąży ma prawo dostać z ubezpieczeń społecznych zasiłek chorobowy wyliczony na podstawie wynagrodzenia, które otrzymuje u obecnego pracodawcy. Nie ma znaczenia, że u poprzedniego płaciła wyższe składki chorobowe i zarabiała więcej. Sąd Najwyższy argumentował, że zasiłek chorobowy nie jest rekompensatą za utracone wyższe zarobki w poprzedniej firmie. Nie jest również jego celem zwrot zatrudnionemu składek na ubezpieczenie chorobowe, jakie płacił wcześniej. Sąd Najwyższy wziął pod uwagę przede wszystkim ryzyko, jakie bierze na siebie ZUS, gdy wypłaca pracownikom zasiłki z ubezpieczeń w razie choroby i macierzyństwa.

Omówienie orzecznictwa pochodzi z Serwisu Prawa Pracy i Ubezpieczeń Społecznych