Masowe kontrole firm to już codzienność. Teraz inspektorzy ZUS szukają przedsiębiorców, którzy za pomocą dwóch firm próbują omijać obowiązek zapłaty pracownikom wynagrodzenia za nadgodziny i oszczędzają na składkach od ich pensji.

To zagadnienie zawiera:

{"dataValues":[14786,7386,433,278,93,37],"dataValuesNormalized":[13,7,1,1,1,1],"labels":["Orzeczenia i pisma urz\u0119dowe","Pytania i odpowiedzi","Komentarze i publikacje","Akty prawne","Procedury","Wzory i narz\u0119dzia"],"colors":["#EA8F00","#940C72","#007AC3","#85BC20","#E5202E","#232323"],"maxValue":23013,"maxValueNormalized":20}

Czytaj więcej w systemie informacji prawnej LEX

O tym, że takie postępowanie jest niezgodne z prawem, a dokładnie z art. 8 ust. 2a ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych, przekonał się ostatnio przedsiębiorca z Kujaw, który dostał z ZUS decyzję nakazującą zapłatę ponad 100 tys. zaległych składek od wynagrodzeń pracowników zatrudnionych w innej firmie na podstawie umowy-zlecenia.
ZUS, a następnie sądy uznały, że przyjęta w dwóch spółkach, prowadzonych zresztą przez jedną rodzinę, praktyka zatrudniania pracowników w jednej firmie na etacie, a w drugiej na zleceniu służy omijaniu prawa. Sądy ustaliły, że zakres obowiązków pracowników na etacie w jednej firmie i  na zleceniu w drugiej w dużej mierze się pokrywał. Poza tym obie spółki, choć formalnie i lokalowo oddzielone, działały pod jednym dachem. W kolejnych latach zamieniały się rolami. Raz zatrudniały na etacie, by następnie przejść na zlecenia. Sąd Najwyższy potwierdził, że w takiej sytuacji należą się składki ZUS (sygnatura akt II UK 449/13).
(...)