Od wejścia Polski do Unii Europejskiej w stosunkowo niedługim czasie nastąpił szybki wzrost prowadzonych inwestycji infrastrukturalnych. Szczególnie duże natężenie prac budowlanych nastąpiło w związku organizacją w Polsce Euro 2012, ale liczba obecnie prowadzonych inwestycji jest porównywana. Koniunktura przegrzewa się, co bezpośrednio wpływa na wzrost cen towarów i usług. Efektem takiej sytuacji może być powtórzenie scenariusza z 2012 roku, czyli fali upadłości przedsiębiorców z branży budowlanej. 

Czytaj w LEX: Przesłanki wykluczenia wykonawcy, który wprowadził zamawiającego w błąd >

Przed 2012 rokiem liczba upadłości podmiotów z branży budowlanej stanowiła około 10 proc. wszystkich upadłości przedsiębiorców, a w 2012 r. już 25 proc. wszystkich upadłości.  Odnotowano wzrost o 53 proc. Wkrótce może być podobnie.

 

NIK ostrzegał przed czarnym scenariuszem

Możliwe problemy finansowe w branży budowanej zauważa także Najwyższa Izba Kontroli. W swoich raportach ostrzega o możliwości powtórzenia się sytuacji z lat 2010- 2012, gdzie wiele podmiotów z branży budowlanej borykało się z problemami finansowymi, a w konsekwencji część z nich ogłosiła upadłość – powyższe dotyczy w szczególności umów zawartych w systemie prawa zamówień publicznych.

O pierwszych oznakach kryzysu mogą świadczyć informacje w mediach o składanych przez głównych wykonawców wnioskach o ogłoszenie upadłości np. Energopol Szczecin S.A., a także informacje o odstąpieniu od umów przez Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad (chociażby w zakresie trzech odcinków drogi S5 w województwie kujawsko-pomorskim). Skutkiem odstąpień oraz ogłoszenia upadłości głównych wykonawców mogą być kolejne wnioski o upadłość, tym razem podwykonawców zatrudnionych w celu realizacji inwestycji. Zadziałała tutaj efekt domina, który może pociągnąć za sobą kolejne współpracujące ze sobą podmioty przy danej inwestycji.

Czytaj w LEX: Nieprawidłowości i nadużycia finansowe w projektach współfinansowanych z funduszy unijnych >

Znowu winna waloryzacja

W mojej ocenie szczególnie zagrożone są podmioty, które biorą udział w inwestycjach wycenianych na podstawie cen za lata 2015-2017, a które podpisały kontrakty w 2017 roku i rozpoczęły ich wykonywanie od 2018 r. Wynika to z faktu, że od 2018 roku następuje ciągły wzrost cen towarów i usług w branży budowlanej. Oznacza to, że już w chwili rozpoczęcia wykonywania kontraktu jest on dla przedsiębiorcy nierentowny.

Czytaj w LEX: Klauzule waloryzacyjne w umowach o zamówienia publiczne zawartych na okres dłuższy niż 12 miesięcy >

W sytuacji, gdy przedsiębiorca posiada finansowanie możliwym jest, że pomimo zawarcia nierentownego kontraktu jego sytuacja pogorszy się, ale nie będziemy mogli mówić o jego niewypłacalności, a o zagrożeniu niewypłacalnością. Natomiast, gdy zawarł kilka takich kontraktów jego sytuacja kształtuje się zgoła odmiennie, a niewypłacalność takiego podmiotu to kwestia czasu. Zauważyć przy tym należy, iż mechanizmy waloryzacyjne stosowane w tych kontraktach np. przez GDDKIA są wartościowo nieadekwatne do stwierdzanych na rynku wzrostów cen zarówno robocizny jak i materiałów.

 


Lekiem postanowienie sanacyjne

Jednym z rozwiązań powyższego problemu i daniem szansy podmiotom, które w swoim portfelu mają zarówno nierentowne inwestycje, ale również takie, które przyniosą zysk, jest skorzystanie z możliwości otwarcia postępowania restrukturyzacyjnego. W ramach postępowania sanacyjnego ustawodawca przewidział bowiem możliwość odstąpienia od nierentownych kontraktów. Przed 2016 rokiem, czyli przed wprowadzeniem Prawa restrukturyzacyjnego możliwość odstąpienia od nierentownego kontraktu miał wyłącznie syndyk, w toku postępowania upadłościowego obejmującego likwidacje majątku dłużnika, na podstawie art. 98 prawa upadłościowego.

Czytaj w LEX: Postępowanie restrukturyzacyjne a zobowiązania wobec banku >>

Należy jednak pamiętać, że przed złożeniem wniosku o otwarcie postępowania sanacyjnego musimy dokonać wstępnej weryfikacji pozostałych kontraktów. Samo odstąpienie od nierentownych umów nie przełoży się na poprawę sytuacji przedsiębiorcy, gdy nie posiada on kontraktów, które umożliwią mu spłatę wierzycieli w ramach zawartego układu. Tym samym rozwiązanie takie może być bardzo korzystne dla podmiotów, które z jednej strony realizują szereg inwestycji, a z drugiej posiadają zawarty kontrakt/kontrakty, które w istotny sposób obciążają, w innym przypadku prawidłowo funkcjonujące przedsiębiorstwo.

Marta Romańska jest radcą prawnym w kancelarii FILIPIAKBABICZ

Czytaj w LEX: E-fakturowanie w zamówieniach publicznych >