Pod koniec kwietnia w Bawarskim Neuschoenau odbyła się II Międzynarodowa Konferencja o Lasach, której uczestnicy wystosowali list do ministra środowiska Jana Szyszko dotyczący Puszczy Białowieskiej. Krytykują w nim działania leśników polegające na wycince i nasadzeniach nowych drzew. Postulują ponadto, by objąć całą Puszczę statusem parku Narodowego.

"W celu utrzymania wysokiej wartości dla ochrony bioróżnorodności, niezbędne jest, aby pozwolić naturalnym procesom wystąpić w Puszczy Białowieskiej, przy użyciu adekwatnego statusu ochrony, najlepiej Parku Narodowego. Obecna strategia zarządzania, skupiona na wycięciu sporej części lasu białowieskiego, jest w naszym przekonaniu bardzo szkodliwa dla unikatowej bioróżnorodności Puszczy (...) Obecnie dostępnych jest wiele światowych badań, które jednoznacznie skazują, że bioróżnorodność nie ma żadnych korzyści z ratunkowej wycinki drzew. Te spostrzeżenia mają zastosowanie w szczególności w Puszczy Białowieskiej, gdzie usunięto populację świerka, w związku z ekspansją kornika w starym lesie" - napisano w liście opublikowanym na stronie MŚ.

W odpowiedzi resort przekonuje, że na unikatowość Puszczy wpływała odpowiedzialna działalność człowieka; jest ona jednym z najlepiej udokumentowanych obiektów przyrodniczych pod względem historii użytkowania. MŚ podkreśla, to dzięki "rozumnemu gospodarowaniu, w którym użytkowanie zawsze połączone było z ochroną", Puszcza przetrwała jako zwarty kompleks starych lasów do początków XX wieku, kiedy to poniosła ogromne straty w związku z pierwszą i drugą wojną światową.

W dwudziestoleciu międzywojennym, kiedy Puszcza była zarządzana przez Lasy Państwowe, ustanowiono w niej kilka rezerwatów, w tym Park Narodowy. Obecnie jest tam 21 rezerwatów, zajmujących ponad 12 tys. ha - przypomina ministerstwo w komunikacie.

Kiedy Polska przystępowała do Unii Europejskiej, "dzięki odpowiedzialnej leśnej działalności gospodarczej, stan zachowania środowiska przyrodniczego w Puszczy Białowieskiej był bardzo dobry", co pozwoliło za uznanie całej Puszczy jako obszaru specjalnej ochrony. "W związku z tym Polska zobligowana jest do prowadzenia czynnej ochrony siedlisk i gatunków" - dodano.

Według ministerstwa problemem Puszczy Białowieskiej stała się "nieustająca do dzisiaj presja ze strony naturalistów - radykalnych ekologów, którzy prezentują błędne założenie, że człowiek jest wrogiem i niszczycielem przyrody, przez co dla jej ochrony należy systematycznie ograniczać, a nawet całkowicie wstrzymać gospodarczą działalność". "Działający w Polsce radykalni naturaliści nawołują, aby człowiek - ignorując swoją dotychczasową, wielowiekową obecność - całkowicie wycofał się z Puszczy Białowieskiej i nie prowadził czynnych działań ochronnych" - czytamy.

Prawo ochrony środowiska. Komentarz
Krzysztof Gruszecki
  • rzetelna i aktualna wiedza
  • darmowa wysyłka od 50 zł


Zdaniem resortu to pod ich wpływem poprzednia koalicja rządząca w 2012 zmieniła plany urządzenia lasu dla nadleśnictw w Puszczy, obniżając znacznie wielkość pozyskiwanego drewna. To z kolei - uważa MŚ - doprowadziło do masowego rozprzestrzeniania się kornika drukarza, który doprowadził do zamarcia setek tysięcy świerków na dużej powierzchni. W konsekwencji zaczęły też zanikać siedliska i gatunki ważne dla UE.

Resort twierdzi, że ws. Puszczy jest spór prawny i merytoryczny, ponieważ prawo europejskie (Natura 2000) zakłada czynną ochronę przyrody, z kolei regulacje UNESCO mówią jedynie o biernej ochronie.

"Naturaliści zareagowali na tę sytuację propozycją rozszerzenia ochrony biernej na całą polską część Puszczy Białowieskiej, co zapewniało wpisanie obiektu na listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Stało się to w roku 2014, bez konsultacji społecznych z miejscową ludnością, która powinna być jednym z najważniejszych interesariuszy. Używano przy tym nieprawdziwego argumentu, jakoby Puszcza Białowieska była lasem nietkniętym ręką człowieka" - dodaje MŚ.

Ministerstwo przekonuje, że Puszcza "to dzieło kulturowo-przyrodnicze miejscowej ludności, to ewidentne dziedzictwo kulturowo-przyrodnicze, którego podmiotem jest miejscowa ludność". Przypomina, że w 2016 r. rozpoczęła się inwentaryzacja kulturowo-przyrodnicza Puszczy; wyodrębniono 1,4 tys. powierzchni, na których przeprowadzono badania archeologiczne, glebowe i przyrodnicze. Kosztowały one 5 mln zł.

Resort dodał, że obszar Puszczy zarządzany przez Lasy Państwowe podzielono na dwie strefy: naprawczą i referencyjną. Pierwsza obejmuje 2/3 tego terenu i prowadzone są tam "prace ochronne celem powstrzymania procesu degradacji i zaniku siedlisk"; w strefie referencyjnej "nie są wykonywane jakiekolwiek działania ochronne". "Nie jest tam i nie będzie wykonywana jakakolwiek wycinka chorych drzew" - wyjaśniono.

W komunikacie czytamy, że co roku publikowane będą dane, które pozwolą ocenić, która metoda ochrony przyrody, czynna bądź bierna, jest korzystniejsza dla ochrony siedlisk i gatunków Natura 2000. Resort zaprosił sygnatariuszy listu do ministra Szyszko, by włączyli się w ten monitoring. (PAP)