Pytanie pochodzi z programu Prawo Ochrony Środowiska.

PYTANIE:

Inwestorowi zostało udzielone zezwolenie na usunięcie drzew, w stosunku do których została ustalona opłata i odroczona na okres 3 lat. Zezwolenie na usunięcie drzew było warunkowe i uzależnione od dokonania nowych nasadzeń drzew. Warunek ten został spełniony - nasadzenia zastępcze drzew przez inwestora zostały wykonane w terminie określonym w decyzji. Po okresie 3 lat dokonano oględzin, w czasie których stwierdzono, że 70% posadzonych drzew brakuje w terenie. Według oceny inwestora, drzewa te zostały skradzione. Na powyższą okoliczność nie posiada żadnych dowodów. Kradzieży drzew nie zgłaszał do żadnego organu, ponieważ nie posiadał takiej wiedzy, że zostały one skradzione. O fakcie kradzieży drzew inwestor poinformował prokuraturę po dokonaniu oględzin drzew. Czy w omawianym przypadku kradzież posadzonych drzew, które były objęte 3-letnią karencją należy traktować jako przyczyny niezależne od posiadacza nieruchomości, o których mowa w art. 84 ust. 5 ustawy z dnia 16 kwietnia 2004 r. o ochronie przyrody (tekst jedn.: Dz. U. z 2013 r. poz. 627, z późn. zm.)? Czy organ, zanim wyda decyzję w tej sprawie, powinien czekać na rozstrzygnięcie sprawy przez prokuraturę?

ODPOWIEDŹ:
Organ może zawiesić postępowanie do czasu rozstrzygnięcia postępowania prowadzonego przez prokuraturę, albowiem może ono mieć wpływ na wynik rozstrzygnięcia. W opisanym przypadku posiadacz nieruchomości nie powinien ponieść konsekwencji związanej z niewykonaniem decyzji, jeśli udowodni, że nasadzeń dokonał.

UZASADNIENIE:
Jakkolwiek ustawodawca, posługując się terminem "przyczyny niezależne od posiadacza nieruchomości", miał przede wszystkim na myśli zdarzenia spowodowane przez działania natury (powódź, susza), to zdarzenie polegające na kradzieży nasadzonych drzew ma podobny charakter: też zdarzenia nie można przewidzieć, a przeciwdziałanie kradzieży (mimo dołożenia należytej staranności) nie zawsze jest możliwe. Zważywszy, że np. pożar spowodowany przez osobę trzecią, w wyniku którego zostałyby zniszczone nasadzone drzewa, byłby kwalifikowany jak "przyczyna niezależna od posiadacza", to - moim zdaniem - można wskazane zdarzenie również tak potraktować. Warunkiem jest jednak, aby posiadacz nieruchomości zawiadomił Policję o kradzieży, aby było wszczęte i prowadzone postępowanie. Oczywiste jest, że nie wszyscy sprawcy zdarzenia penalizowanego przez prawo są ujmowani i karani. Trudno więc stwierdzić, że winnym temu zdarzeniu jest posiadacz nieruchomości.
Sprawa byłaby prosta, gdyby sprawcę kradzieży udało się ująć. Wtedy nie tylko właściciel (posiadacz) nieruchomości byłby zwolniony z odpowiedzialności za brak drzew, które posadzono w związku z wydaniem decyzji zezwalającej na usunięcie drzew, ale uwarunkowanej obowiązkiem dokonania nasadzeń zastępczych, lecz również mógłby uzyskać zwrot wartości ukradzionego mienia. Natomiast organ, moim zdaniem, w takim przypadku nie będzie mógł domagać się, aby posiadacz jeszcze raz dokonał nasadzeń zastępczych. Posiadacz powinien zostać zwolniony z obowiązku uiszczenia opłaty z uwagi na to, iż drzewa nie zachowały żywotności z przyczyn od niego niezależnych.
 
Pytanie pochodzi z programu Prawo Ochrony Środowiska.