Jak relacjonował, uwagi dotyczą różnych kwestii: od definicyjnych, „związanych z dwoma-trzema słowami w konkretnych sformułowaniach”, po analizy, „w którym systemie jakieś rozwiązania nie zafunkcjonują”.
„Sporo uwag jest wypracowanych, merytorycznych. Pokazują one, że ludzie przeczytali to (projektowane rozwiązania - PAP), starają się zrozumieć istotę zmian, co więcej - czują, że te zmiany są potrzebne i pokazują, że jeszcze coś warto dopisać” - ocenił Żuchowski.
„Będziemy starali się wszystko, co możliwe, wprowadzić, aby system mógł zafunkcjonować tak (…), że później będzie można stwierdzić: nie udało nam się rozwiązać wszystkich problemów, bo nigdy żadnym dokumentem ich nie rozwiążemy, ale rozwiązaliśmy te podstawowe w takim i takim zakresie – na tym nam bardzo zależy” - zadeklarował wiceminister.
W poniedziałek w Katowicach odbyło się kolejne z rozpoczętej 24 października serii spotkań konsultacyjnych w terenie związanych z pracami nad Kodeksem. Cykl podsumować ma 16 grudnia konferencja w Warszawie. „Tam wskażemy, które uwagi przyjęliśmy, których uwag z takich czy innych względów nie możemy przyjąć, które jeszcze pozostaną do rozstrzygnięcia. Na dziś mamy już ponad 3 tys. uwag” - podał Żuchowski.
Rozpoczynając konsultacje MIB deklarowało, że chce uchwalenia Kodeksu w 2017 r. Wtedy przepisy mogłyby wejść w życie stopniowo – z uwagi na liczbę ok. 120 ustaw, których dotknie Kodeks - od 1 stycznia 2018 r. Przepisy wprowadzające mają zawierać szereg regulacji dostosowujących, które pozwolą na dostosowanie do nowego stanu prawnego.
„Zmiany będą rozłożone na lata. (…) Na pewno nie będą to zmiany ad hoc – z vacatio legis trzy-, czteromiesięcznym. Jeżeli uda nam się to (Kodeks – PAP) uchwalić w 2017 r., będzie perspektywa (jego – PAP) wejścia w życie z rocznym vacatio legis – i potem dalszych zmian” - powiedział w Katowicach wiceszef MIB.
„Po to jest właśnie ta dyskusja, aby m.in. jasno sobie ustalić, kiedy będziemy gotowi na nowy system, że nie ma ciśnienia, aby robić zmiany dla zmian, tylko żeby robić takie, które poprawią dzisiejszy stan rzeczywistości i dadzą jednocześnie czas na przygotowanie – zarówno administracyjno-instytucjonalne, ale również mentalne ludzi” - zadeklarował.
„Te zmiany, które będzie można wprowadzić najszybciej, związane z pewnym stosowaniem przepisów lub ich niestosowaniem, będziemy wprowadzali możliwie szybko, ale to też z perspektywą co najmniej roku vacatio legis. Kolejne zmiany - w dalszych perspektywach, ale to mówimy o latach, a nie miesiącach” - zastrzegł Żuchowski.
Dowiedz się więcej z książki | |
Prawo budowlane. Komentarz
|
Wiceszef MIB wskazał, że kluczową kwestią w pracach nad Kodeksem jest refleksja nt. złego działania obecnego systemu. Wskazał na problem liczby instytucji biorących udział w procesie decyzyjnym, w kontekście np. obecnego systemu planowania przestrzennego, braku jasnej granicy między kompetencjami urzędnika, inwestora i projektanta.
„Wyłożenie sobie wszystkich mankamentów dzisiejszego systemu na stół i pokazanie instrumentów, którymi chcemy je wyeliminować, może dać – myślę – dobre rozwiązanie w postaci wspólnej autorefleksji (…), a dopiero wówczas dopracowania wszystkich mechanizmów, co po czyjej stronie leży - (…) żeby ludzie wiedzieli, co wolno i gdzie wolno, a czego nie wolno i dlaczego” - przekonywał wiceminister.
Wskazał, że część rozwiązań zmierza ku dokładnemu określeniu kompetencji instytucji, w tym samorządów. Wyjaśnił, że chodzi m.in. o wprowadzenie spojrzenia na kwestie przygotowania i realizacji inwestycji z punktu widzenia strategii rozwoju samorządów, a także szerszego dialogu ze społeczeństwem. Intencją jest również zmiana sposobu planowania przestrzennego przez samorządy - „aby podejść do rozwoju kraju bardziej systemowo niż na zasadzie: robimy swój teren”.
Odpowiadając na pytania dziennikarzy o wcześniejsze sygnały dotyczące możliwych zmian przepisów określających minimalny metraż mieszkań Żuchowski poinformował, że projekt rozporządzenia ministra infrastruktury ws. warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie, pod koniec ub. tygodnia został przekazany do konsultacji międzyresortowych.
„Pozostajemy przy określeniu minimalnej powierzchni mieszkań na bazie uwag z konsultacji publicznych. Okazuje się, że dzisiaj zejście z wymogu minimalnej powierzchni mieszkań jest nieoczekiwane z punktu widzenia społeczeństwa. Jak się okazuje także projektanci nie do końca są w tym momencie przygotowani, aby pozostawienie takie wolnej amerykanki nie spowodowało, że tak powiem, budowania +mikroskopów+ pod naciskiem inwestorów” - powiedział wiceszef MIB.
Uściślił, że w rozporządzeniu pozostaną zapisy dotyczące minimalnej powierzchni – na bazie uwag z konsultacji, a także rozwiązań funkcjonujących w innych krajach Unii Europejskiej.(PAP)