Sejm przełożył z wtorku na środę obrady nad poselskimi projektami ustaw dotyczącymi walki z epidemią. Najważniejsza z propozycji poselskich, choć tak naprawdę przygotowana przez ministra zdrowia, dotyczy zmian ustaw w związku z przeciwdziałaniem sytuacjom kryzysowym związanym z wystąpieniem COVID-19. 

Rząd kładzie nacisk w projekcie na zmobilizowanie maksymalnej liczby osób do walki z epidemią. Chce więc nałożyć na izby lekarskie obowiązek dostarczania wojewodom list lekarzy, których będzie można wykorzystać do walki z epidemią. Teraz samorządy lekarskie argumentują bardzo często, że nie mają do tego podstawy prawnej, a wojewodowie powołują do walki z epidemią np. nieżyjących lekarzy, bo nie wiedzą o tym.

Same samorządy zawodowe są jednak krytyczne co do tych zmian. -Autorzy projektu ustawy proponują przesunięcie zadań organów administracji rządowej, jakimi są wojewodowie do izb pomimo braku faktycznych możliwości ich realizacji przez izby. To zepchnięcie odpowiedzialności za realizację zadań z administracji rządowej na samorząd lekarski i przejaw niezrozumienia idei i roli samorządu zawodowego, a także ignorowania realiów, chociażby braku możliwości operacyjnych - zauważa prof. Andrzej Matyja, prezes Naczelnej Rady Lekarskiej.

Zasady kierowania medyków do walki z epidemią

Co ciekawe, z projektu jaki wpłyną do Sejmu wynika, że  do zwalczania epidemii mogą być kierowani:

  • studenci kierunków przygotowujących się do wykonywania zawodu medycznego,
  • doktoranci w dziedzinie nauk medycznych i nauk o zdrowiu w dyscyplinach naukowych: nauki medyczne, nauki farmaceutyczne i nauki o zdrowiu,
  • osoby kształcące się w zawodzie medycznym,
  • osoby posiadające wykształcenie w zawodzie medycznym, które ukończyły kształcenie w tym zawodzie w okresie ostatnich 5 lat,
  • ratownicy, o których mowa w art. 13 ustawy z dnia 8 września 2006r. o Państwowym Ratownictwie Medycznym

 

W porównaniu z obowiązującym obecnie stanem prawnym, rząd chce umożliwić prawo do powoływania do pracy przy pacjentach z COVID-19 także lekarzy i pielęgniarki będących rodzicami małych dzieci.  - Co oznacza w praktyce, że matka noworodka też będzie mogła zostać powołana. Zaczyna się łapanka jak na ulicach Mińska - wskazuje Bartosz Fijałek, prezes Kujawsko-Pomorskiego Oddziału Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy.

Ponadto od powołania do zwalczania epidemii nie uwolni nawet zwolnienie od lekarza zakaźnika lub specjalisty w danej dziedzinie z uwagi na to, że lekarz cierpi na chorobę przewlekłą. Chyba, że wyda je lekarz-orzecznik ZUS .Ale już trudniej np. będzie lekarzom z chorobami przewlekłymi uzyskać zaświadczenie zwalniające z nakazu pracy z zakażonymi – po wejściu w życie ustawy będzie mógł je wystawić jedynie lekarz orzecznik ZUS.

Dwukrotnie wyższe zartobki przy powołaniu wojeowody

W świetle proponowanych przepisów medycy kierowanie do walki z epidemią mają zarabiać dwa razy tyle. Dostaną 200 proc. swego wynagrodzenia. Inni lekarze czy pielęgniarki mieli od maja wypłacany dodatek w wysokości 50 proc. swojej pensji za to, że pracują w szpitalach jednoimiennych-covidowych. Wypłata dodatku została im wstrzymana początku września, ale jak nieoficjalnie dowiedziało się Prawo.pl, ma wrócić. Adam Niedzielski, minister zdrowia, zaznaczał że na ten cel miesięcznie szło dotychczas z budżetu NFZ 25 mln zł, ale kwota ta wzrośnie do 50 mln zł.

 

Za czas zwolnienia z powodu izolacji lub kwarantanny, medycy mają dostać 100 proc wynagrodzenia. Naczelna Izba Lekarska alarmuje jednak, że jest to niesprawiedliwe rozwiązanie, bo nie obejmuje lekarzy pracujących na umowach cywilno-prawnych.

Co ciekawe, rząd będzie chciał zachęcić także do przyjazdu do Polski lekarzy zza granicy i ułatwi im tu podejmowanie zatrudnienia. Zwłaszcza jeśli są z państw spoza UE. Taka osoba będzie musiała mieć zaświadczenie z placówki, która chcą ją zatrudnić, posiadać prawo pobytu w RP i mieć potwierdzony przez konsula dyplom lekarza. Poza tym, w świetle projektowanych przepisów, powinna posiadać co najmniej trzyletnie doświadczenie zawodowe w danej specjalizacji, w której będzie pracować w Polsce. Musi też znać polski. W polskim szpitalu będzie musiała też pracować przez rok pod okiem lekarza opiekuna, aby uzyskać później pełne prawo do wykonywania zawodu lekarza.

Dobry samarytanin nie taki dobry

W projekcie ustawy pojawiła się też klauzula „dobrego samarytanina”, która zwolni lekarzy z odpowiedzialności za nieumyślne i nie rażące błędy popełnione podczas pracy z pacjentami z COVID-19. Ale daleką niedoskonałość tych zapisów dostrzegają związkowcy i izby lekarskie. - Oczekiwaliśmy wprowadzenia w życie „Klauzuli dobrego Samarytanina. Intencją tej klauzuli powinno być zwolnienie od odpowiedzialności karnej, cywilnej i zawodowej w razie popełnienia błędu, chyba że błąd został popełniony wskutek rażących uchybień. W poselskim projekcie z 19. października proponuje się zwolnienie jedynie od odpowiedzialności karnej, przy czym pozostawiono niebezpiecznie duże pole do interpretacji i dodatkowe warunki skorzystania z tego zwolnienia- wskazuje Andrzej Matyja.