Dane te podał odpowiedzialny za sprawy zdrowia wicemarszałek województwa śląskiego Mariusz Kleszczewski podczas poniedziałkowej konferencji prasowej w Katowicach. 55 proc. łóżek szpitalnych w woj. śląskim znajduje się właśnie w placówkach samorządu województwa.

Kleszczewski poinformował, że ubiegłoroczna strata podległych samorządowi placówek wyniosła 52 mln, przy amortyzacji w wysokości 102 mln. Największy udział w stracie – 65 proc., czyli 30 mln zł, ma Wojewódzki Szpital Specjalistyczny w Tychach, w zeszłym roku podzielony na dwie jednostki.

„64 proc. naszych placówek zakończyło 2012 r. dodatnim wynikiem finansowym. To najlepszy wynik od wielu, wielu lat” – powiedział Mariusz Kleszczewski. Zastrzegł, że dane te nie są jeszcze zatwierdzone przez biegłych rewidentów.

„Zysk tych 30 jednostek to jednak efekt dużej pracy dyrektorów i wydziału zdrowia, w niesprzyjającym dla nas otoczeniu, bo przychody z Narodowego Funduszu Zdrowia wzrosły tylko o 0,7 proc. w porównaniu do 2011 r., a koszty są znacznie wyższe” – dodał wicemarszałek.

Zaznaczył, że gdyby NFZ zapłacił za wszystkie świadczenia wykonane ponad limit za 2012 r., marszałkowskie szpitale zakończyłyby ubiegły rok na plusie.

Dyrektor śląskiego oddziału NFZ Grzegorz Nowak zapewnił, że Fundusz stara się płacić za wszystkie świadczenia ratujące życie. Jego zdaniem śląski oddział jest poszkodowany algorytmem podziału środków między oddziałami.

„Liczba świadczeniodawców bardzo wzrosła, ok. 30 proc. Nie zawsze się to przekłada na dostępność świadczeń, pacjenci nieraz stoją w długich kolejkach. Wynika to być może z puli budżetu, jaką mamy do dyspozycji. Oddajemy dużo środków na rzecz biedniejszych oddziałów NFZ” – powiedział Nowak dziennikarzom.

Wicemarszałek Kleszczewski poinformował też, że samorząd planuje w tym roku przekształcenie czterech - pięciu jednostek. Są to: Uzdrowisko Goczałkowice- Zdrój, Obwód Lecznictwa Kolejowego w Sosnowcu, Szpital Chorób Płuc w Siewierzu. Z kolei do już połączonych dwóch szpitali wojewódzkich w Częstochowie ma zostać dołączony trzeci, Hutniczy. „Z trzech szpitali wojewódzkich zrobimy jeden, ponieważ widzimy pozytywne zmiany w tych dwóch połączonych, efektem jest mniejsza strata” – wyjaśniał Kleszczewski.

„Nadal będziemy inwestować w jednostki strategiczne, chcemy, by pozostały w naszych rękach” – podkreślił.

Kleszczewski poinformował też, że zobowiązania wymagalne, czyli takie, dla których termin płatności już minął, wyniosły w podległych samorządowi placówkach 193 mln zł.

„Jedna czwarta tej kwoty to zobowiązania szpitala tyskiego. Nie podejmujemy się wyzwania przekształcania placówek ze zobowiązaniami wymagalnymi, to może przynieść więcej szkody niż pożytku. Powoli wychodzą one jednak z dołka i stopniowo spłacają zobowiązania” – powiedział.

Działania podejmowane w celu poprawy sytuacji finansowej samorządowych placówek to połączenia oddziałów, tworzenie grup zakupowych w celu tańszego zakupu energii czy leków.

Opieka zdrowotna w regionie była w poniedziałek jednym z tematów sesji Sejmiku Województwa Śląskiego. Jak poinformowano, w całym województwie działa 156 szpitali z bazą 935 tys. łóżek. Najwięcej jest łóżek na oddziałach chirurgicznych, chorób wewnętrznych, rehabilitacyjnych oraz ginekologiczno-położniczych. 77 proc. łóżek w szpitalach ogólnych oferują placówki publiczne, pozostałe - prywatne.

Zobowiązania wszystkich śląskich szpitali wyniosły w pierwszym kwartale tego roku ponad 1 mld zł, zaś zobowiązania wymagalne ponad 326 mln zł.