Mówili o tym w środę 20 kwietnia 2016 roku w Warszawie podczas spotkania prasowego, które zorganizowano z okazji Światowego Dnia Zapalenia Opon Mózgowo-Rdzeniowych, obchodzonego 24 kwietnia. W tym roku przyświeca mu hasło „24 godziny – Czas na Działanie!”.
 
Meningokoki należą do bakterii, które wywołują inwazyjne zakażenia, mogące przybierać najczęściej postać zapalenia opon mózgowo-rdzeniowych, zapalenia mózgu czy sepsy (zakażenie krwi).
 
- Inwazyjna choroba meningokokowa jest niezwykle rzadka, ale wzbudza duży niepokój ze względu na to, że ma piorunujący przebieg, wysoką śmiertelność, powoduje bardzo poważne powikłania, w tym amputacje kończyn i może na nią zachorować każdy, nawet osoba uprzednio zdrowa – powiedziała profesor Anna Skoczyńska, kierownik Krajowego Ośrodka Referencyjnego ds. Diagnostyki Bakteryjnych Zakażeń Ośrodkowego Układu Nerwowego (KOROUN). Przypomniała, że bakterie określane jako meningokoki (Neisseria meningitidis) mogą wywoływać ogniska epidemiczne, a ryzyko zachorowania na inwazyjną chorobę meningokokową (IChM) rośnie o 800-1000 razy wśród osób, które mają kontakt z chorym, zwłaszcza w domu.
 
Specjalistka zwróciła uwagę, że choć ostatnie większe ogniska epidemiczne IChM pojawiły się w Polsce w 2006 roku, to corocznie pojawiają się małe ogniska w rodzinach, o których media nie informują. Aż 97 procent przypadków IChM stanowią zakażenia sporadyczne.
 
 
Dr Ryszard Konior z Oddziału Neuroinfekcji i Neurologii Dziecięcej Krakowskiego Szpitala Specjalistycznego im. Jana Pawła II wyjaśnił, że aby doszło do rozwoju IChM, dana osoba musi być nosicielem meningokoków. Oznacza to, że bakterie te muszą występować u niej w nosie i gardle. W większości przypadków są to jednak niegroźne serotypy bakterii. Odsetek nosicieli w ogólnej populacji jest oceniany na 5-10 procent. Jest on znacznie wyższy wśród małych dzieci oraz nastolatków i młodych dorosłych.
 
Ryzyko rozwoju IChM rośnie w przypadku spadku odporności, wrodzonych lub nabytych niedoborów odporności, braku śledziony, na przykład z powodu wypadku - wymieniał dr Konior.
- Szczyt zachorowań na IChM odnotowuje się w okresie jesienno-zimowym i wczesną wiosną, kiedy więcej jest wirusowych zakażeń dróg oddechowych– powiedział specjalista. Zakażenia te uszkadzają bowiem śluzówkę narządów oddechowych, przez co ułatwiają przedostanie się meningokoków do krwi.
 
Według ekspertów najczęściej na IChM chorują małe dzieci do 1. roku życia oraz młodzież w wieku 15-19 lat. Wiąże się to z tym, że dzieci mają jeszcze niedostatecznie rozwinięty układ odporności, a młodzież częściej przebywa w większych skupiskach ludzi, w zadymionych pomieszczeniach, na przykład w klubach. Zachorowaniu sprzyjają też takie zachowania, jak bierne i czynne palenie papierosów, picie z jednej butelki czy intymne pocałunki z wieloma partnerami.
 
- W chorobach wywoływanych przez meningokoki bardzo ważny jest czas - tzw. 24 złote godziny od momentu wystąpienia objawów do rozpoznania i włączenia terapii. Ten czas jest sprawą kluczową, bo zakażenie meningokokami może rozwijać się w tempie piorunującym i może prowadzić do bardzo groźnych powikłań, a nawet do utraty życia – zaznaczył Andrzej Kuczara, prezes Fundacji „Aby żyć”, którego córka przeszła inwazyjną chorobę meningokokową.
 
Śmiertelność w IChM jest bardzo wysoka. W Polsce szacuje się ją na około 10 procent. Choroba często powoduje poważne powikłania – neurologiczne, jak np. porażenie mózgowo-rdzeniowe, utratę słuchu lub amputację kończyny.
 
Dr Konior zaznaczył, że lekarzowi może być trudno rozpoznać IChM u dziecka, bo jest to schorzenie rzadkie i w pierwszych 12 godzinach najczęściej daje niecharakterystyczne objawy (podobne do większości infekcji dróg oddechowych), jak gorączka, rozbicie i bóle stawów, bóle głowy, zaczerwienienie gardła. Mogą pojawić się objawy ze strony układu pokarmowego, jak wymioty czy biegunka, ale też sztywność karku, senność. Objaw typowy dla IChM, taki jak napięte tętniące ciemiączko u dziecka, znacznie rzadziej występuje już na pierwszej wizycie lekarskiej.
 
Dr Konior podkreślił, że objawem, który powinien zwrócić uwagę opiekunów małego dziecka oraz lekarza jest przeczulica, czyli nadwrażliwość malucha na dotyk (który sprawia ból), na bodźce wzrokowe, słuchowe.
- Jest to sygnał mówiący o rozwoju niebezpiecznej inwazyjnej choroby – zaznaczył specjalista. Dodał, że bardzo ważnym objawem diagnostycznym w przypadku IChM są plamiste wybroczyny na ciele dziecka, które nie znikają, gdy przyciśnie się je szklanką (tzw. test szklankowy). Najpierw umiejscowione są w miejscach mało odsłoniętych, dlatego lekarz powinien malucha rozebrać i dokładnie obejrzeć.
 
Eksperci obecni na środowym spotkaniu podkreślili, że najskuteczniejszą profilaktyką IChM są szczepienia. Zdaniem prof. Skoczyńskiej obecnie problemem jest to, że nie ma jednej szczepionki, która chroniłaby przed wszystkimi serotypami meningokoków. W Polsce w ostatnim roku około 70 procent przypadków tej choroby było wywołane przez serotyp B, ponad 20 procent przez serotyp C, a sporadyczne przypadki przez serotypy Y i W135.
 
Specjalistka zaznaczyła, że przeciw meningokokom warto szczepić dzieci przez ukończeniem pierwszego roku życia, gdyż w tej grupie wiekowej jest najwięcej zachorowań. Od kilkunastu lat dostępna jest szczepionka przeciw serotypowi C tych bakterii, którą można stosować od 2. miesiąca życia, a w 2013 roku zarejestrowano - również od 2. miesiąca życia - szczepionkę przeciw serogrupie B. W Polsce szczepienia te są rekomendowane dla dzieci, ale nie są refundowane, dlatego rodzice muszą kupować je sami. (pap)