Minister zdrowia Adam Niedzielski, podpisał rozporządzenie w sprawie programu Profilaktyka 40+, które ma zacząć obowiązywać już 1 lipca - choć wciąż czeka na publikację w Dzienniku Ustaw. "Bon zdrowotny" będzie można zrealizować w punkcie, który podpisze umowę z NFZ, do końca grudnia br. Głównym celem stworzenia programu Profilaktyka 40+ jest profilaktyka chorób z powodu obniżonej zgłaszalności do lekarzy w 2020 roku, w związku z pandemią koronawirusa. Jak już pisaliśmy w Prawo.pl, zaraz po opublikowaniu projektu, program nie jest doskonały, bo ma za mało badań i pomija lekarzy rodzinnych. Merytorycznych uwag zgłoszonych w trakcie konsultacji społecznych jest jednak znacznie  więcej. Nawet Narodowy Funduszu Zdrowia oraz Rzecznik Praw Pacjenta uważają, że program jest niedoskonały.  Choć sama Idea wprowadzenia pakietu badań profilaktycznych na szeroką skalę jest jak najbardziej zasadna, co pokazują badania Fundacji MyPacjenci - 79,8 proc. Polaków jest za planem odbudowy zdrowia po epidemii COVID-19. 74,3 proc. respondentów widzi konieczność zwiększenia dostępności do wczesnej diagnostyki, zaś 60 proc. oczekuje działań o charakterze prewencyjnym.

 

W Programie 40 plus brakuje wielu ważnych badań

Jak mówi serwisowi Prawo.pl dr Jerzy Friediger, członek prezydium Naczelnej Rady Lekarskiej, dyrektor Szpitala Specjalistycznego im. Stefana Żeromskiego Samodzielnego Publicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej w Krakowie, pomysł uruchomienia programu badań profilaktycznych dla populacji powyżej 40 roku życia jest zdecydowanie godny pochwały. Brakuje w nim jednak szczegółów, oszacowania kosztów oraz wskazania źródeł finansowania takich programów. - Brakuje także informacji, kto będzie te programy realizował. Przeciążony POZ? AOS? A może w zamyśle ministerstwa - zwykle szpitale, którym można wrzucić wszystko? - pyta dr Friediger. I dodaje, że w programie brak informacji m.in. o badaniu płuc, a rak płuca jest najczęstszym nowotworem u obu płci. Na konieczność rozszerzenia projektu o diagnostykę pogłębioną w obszarze onkologii, ale także kardiologii w przypadku pacjentów z grup ryzyk zwracają uwagę też Pracodawcy RP.
- W propozycji pakietów badań należałoby uwzględnić cytologię w celu prewencji raka szyjki macicy i innych nowotworów układu rozrodczego, co może zwiększyć wczesną wykrywalność tego śmiertelnego schorzenia oraz mammografię w celu wczesnej diagnostyki raka piersi - mówi dr Andrzej Mądrala, wiceprezydent Pracodawców RP. Z kolei wojewoda kujawsko-pomorski, ale też Rzecznik Praw Pacjenta oraz NFZ uważają, że należy także dodać badanie TSH. - Odchylenia od stężenia normy TSH mogą powodować nadczynność albo niedoczynność tarczycy, co z kolei może prowadzić m.in. do chorób Hashimoto, Gravesa i Basedowa, Plummera jak również zaburzeń płodności u kobiet - podkreśla wojewoda. Zdaniem dr Mądrali trzeba też dodać dermatoskopię w celu wczesnej diagnostyki czerniaka i innych nowotworów skór, ale także okresowe RTG klatki piersiowej. - Prześwietlenie jest obciążające, zatem należy zdefiniować po preselekcji epidemiologicznej lub po wywiadzie, kto powinien mieć je wykonywane - dodaje dr Mądrala.

W większości zgłaszanych uwag pojawia propozycja, by profil lipidowy był wykonywany każdemu, a nie tylko osobom z grupy ryzyka, bo stężenie cholesterolu całkowitego nie wskaże pacjentów zagrożonych miażdżycą. Część zgłaszających uwagi wskazuje też na konieczność dodania badania poziomu glukozy dla wszystkich, I zaznacza, że rozszerzony pakiet powinien być efektem wstępnej weryfikacji czynników ryzyka.

Prof. Robert Flisiak, prezes Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych prosił o dodanie badania na przeciwciała anty-HCV (zapalenie wątroby typu C). - Nieleczone zakażenie HCV zwiększa 3-krotnie śmiertelność z jakichkolwiek przyczyn i aż 14-krotnie śmiertelność z powodu chorób wątroby, co wynika z od dawna znanego wpływu na rozwój marskości i raka wątroby. Efektywność kosztowa badań przesiewowych w kierunku HCV została wielokrotnie udowodniona przez różne instytucje, a w tym Agencja Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji - tłumaczy profesor. W wielu stanowiskach do projektu pojawiła się też propozycja uzupełnienia pakietu o enzymy wątrobowe: AlAT, AspAT, GGTP, których nieprawidłowe wartości sugerują chorobę wątroby i mogą uruchomić dalszą diagnostykę (NAFLD, uszkodzenia alkoholowe, polekowe, wirusowe i inne zapalenia wątroby. I tylko ta uwaga została przez Ministerstwo Zdrowia uwzględniona. Dodano AlAT, AspAT. Dlaczego bardziej nie poszerzono pakietu nie wiadomo, bo resort tego nie wyjaśnia. - Projektodawca proponuje pozostawić zakres przedstawiony w projekcie kierowanym do konsultacji i uzgodnień - czytamy jedynie w odniesieniu do uwag. 

 


Co dalej po wykonaniu badań

Dr Friediger zwraca uwagę na jeszcze jeden aspekt - dostępność lekarzy specjalistów. Jeśli bowiem badania nie wyjdą w normie, pacjent powinien je skonsultować. Pytanie, gdzie? - Zapowiedzi zniesienia limitów u specjalistów nie towarzyszy wyjaśnienie, w jaki sposób na zostać zapewniona dostępność do świadczeń specjalistycznych przy istotnym niedoborze specjalistycznych kadr medycznych - podkreśla dr Friediger. Porozumienie Zielonogórskie (PZ), zrzeszające lekarzy rodzinnych pisze w uwagach do projektu, że nie określa on, co pacjent ma zrobić z otrzymanymi wynikami wykonanych badań diagnostycznych. - Pozostawienie pacjenta samego sobie jest niewłaściwym rozwiązaniem w profilaktyce dlatego postulujemy wprowadzenie dodatkowego produktu - porady lekarskiej wycenionej jednostkowo na poziomie porady lekarza POZ dla obcego pacjenta - mówi Jacek Krajewski, prezes PZ.  
Polskie Towarzystwo Zdrowia Publicznego też dostrzega brak omówienia z pacjentem wyniku badań i realizacji w tym czasie poradnictwa zdrowotnego i edukacji zdrowotnej. - W projekcie brakuje miejsca i wyceny takiego świadczenia. Rekomendujemy dodanie takiej procedury jako obligatoryjnej w programie - pisze PTZB. Konsultant krajowa w dziedzinie medycyny rodzinnej dr hab. Agnieszka Mastalerz-Migas, prof. Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu pyta zaś wprost, czy elementem programu nie powinno być również ustalenie dalszych ścieżek postepowania terapeutycznego, diagnostycznego i edukacyjnego? Ministerstwo Zdrowia jednak nie uznało, że należy te uwagi uwzględnić.  – Ocena wyników może być dokonana na ogólnych zasadach, np. poprzez kontakt z podstawową opieką zdrowotną lub specjalistą, zależnie od potrzeb - podkreśla resort. 

Z drugiej strony Porozumienie Zielonogórskie zauważa, że rozporządzenie pomija koszty zwiększonej liczby porad w POZ i badań kontrolnych związanych z monitorowaniem medycznie nieistotnych, ale generujących obawy u pacjentów wyników granicznych. 

Nie wiemy, jak wygląda ankieta i czy zawiera wszystkie ważne pytania

Narodowy Fundusz Zdrowia zwraca uwagę, że nie określono szczegółowych kryteriów kwalifikacji świadczeniobiorców, tj. nie określono czynników ryzyka, które będą kwalifikowały do poszczególnych badań. Nie jest także jasne, czy czynniki te będą mogły być określone w ankiecie. Porozumienie Zielonogórskie też uważa, że ocena merytoryczna samego programu jest ograniczona ze względu na brak możliwości zapoznania się z ankietą kwalifikującą do wykonania konkretnych badań – np. kiedy wykonanie badania glukozy na czczo, a kiedy hemoglobiny glikowanej. Dlatego NFZ proponuje, aby wzór ankiety stanowił załącznik do rozporządzenia.

Pracodawcy RP proponują, by w projekcie Profilaktyka 40+ znaleźć miejsce na wywiad lub ankietę umożliwiającą weryfikację stanu zaszczepienia pacjenta ze szczególnym uwzględnieniem ryzyk klinicznych i epidemiologicznych.  – Świadomość potrzeby profilaktyki szczepionkowej oraz realna immunizacja naszego społeczeństwa kończy się wraz z ostatnim obowiązkowym szczepieniem 19 latków - wskazuje Beata Rorant, dyrektor Departamentu Zdrowia Pracodawców RP . - Mamy, niestety, jako społeczeństwo niską świadomość i poczucie potrzeby realizacji szczepień. Najbardziej znanymi szczepieniami dorosłych jest szczepienie przeciw grypie, a i tak tylko 6 proc. populacji się szczepi. Przeciw innym poważnym  schorzeniom, takim jak krztusiec, pneumokoki, kleszczowe zapalenie mózgu, meningokoki  - zabezpieczony jest promil społeczeństwa.  Nikt nie wie ile jest takich zaszczepionych osób, bo nie są prowadzone żadne spójne i systemowe statystyki – Rorant.  - Pandemia obnażyła i zagrożenia, i niesprawność systemu w tym zakresie, ale dała też duże szanse na rozwój tego systemu stąd też  nasza propozycja weryfikacji stanu immunizacji w ramach realizacji profilaktyki 40+ - dodaje.

Te uwagi też nie zostały jednak uwzględnione. W efekcie zdaniem ekspertów program Profilaktyka 40 plus nie przyniesie oczekiwanych efektów.