Telemedycyna ma dziś wiele form – od konsultacji telefonicznych między lekarzami, lekarzem a personelem średnim czy nawet między lekarzem i pacjentem, po przesyłanie zdjęć, aż po prowadzenie operacji za pośrednictwem robotów, sterowanych zdalnie przez chirurga.
Telemedycyna ma miejsce wówczas, gdy lekarz i pacjent nie przebywają w tym samym pomieszczeniu. Regulacje prawne dotyczące telemedycyny zawarte są w art. 9 Kodeksu Etyki Lekarskiej, który mówi, że „Lekarz może podejmować leczenie jedynie po uprzednim zbadaniu pacjenta. Wyjątki stanowią sytuacje, gdy porada lekarska może być udzielona wyłącznie na odległość”.
Jednak teleradiologia, czyli opisywanie zdjęć rentgenowskich na odległość, nie ma uwarunkowań prawnych – na przykład dotyczących przesyłania obrazów.
Mówił o tym dr n. med. Wojciech Wawrzynek, kierownik Zakładu Diagnostyki Obrazowej w Szpitalu Chirurgii Urazowej w Piekarach Śląskich, który zaznaczył, że etyka powinna być zawsze przedkładana nad możliwości techniczne, ale w praktyce wygląda to różnie. Niekiedy szpital nie zatrudnia radiologa na stałe, lecz zawiera z nim umowę, która zakłada, że lekarz otrzymuje zdjęcia mailem i opisuje je w ciągu godziny.
- Nasuwa się w tym miejscu wiele pytań – co się stanie, jeśli łącze internetowe w szpitalu nie działa? A jeśli sprawa jest pilna, a radiolog – zgodnie z umową i z powodu wydarzeń, które trudno przewidzieć – odpowie po godzinie? A jeśli jakość przesłanego obrazu nie jest wystarczająca, by zdiagnozować rzadki i trudny przypadek? – Radiolog zawsze powinien być na miejscu – podkreślił dr Wawrzynek.
Teleradiologia bez uregulowań prawnych
Telemedycyna jest uregulowana prawnie, ale teleradiologia już nie. Dyskusja na ten temat odbywała się podczas konferencji Prawne aspekty medycyny zorganizowanej przez Okręgową Radę Adwokacką w Katowicach, Śląski Uniwersytet Medyczny w Katowicach, Uniwersytet Śląski w Katowicach oraz Śląską Izbę Lekarską.