Okręgowy Sąd Lekarski 15 grudnia 2014 roku uznał lekarza Wojciecha U. za winnego przewinienia zawodowego stanowiącego naruszenie art. 8 Kodeksu Etyki Lekarskiej. Lekarz ten, będąc operatorem zabiegu usunięcia nerki u pacjentki Anny P., popełnił błąd usuwając nerkę zdrową. Doprowadziło to do dializoterapii u dziecka.

Sąd Lekarski I instancji na mocy art. 83 ustawy o izbach lekarskich wymierzył lekarzowi karę nagany. Naczelny Sąd Lekarski, po rozpoznaniu 24 kwietnia 2015 roku, odwołań obwinionego lekarza i Okręgowego Rzecznika Odpowiedzialności Zawodowej, zmienił orzeczenie przez  wymierzenie obwinionemu kary zakazu pełnienia funkcji kierowniczych w jednostkach organizacyjnych ochrony zdrowia na okres roku oraz karę pieniężną w wysokości dwukrotnego przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw bez wypłat nagród z zysku z grudnia 2014 roku, w kwocie 8756,90 zł.

Kasację od prawomocnego orzeczenia Naczelnego Sądu Lekarskiego wniósł obrońca. Formułując cztery zarzuty rażącego naruszenia prawa (zdaniem obrońcy doszło do niezgodnego z prawem pominięcia wniosków dowodowych zgłoszonych w odwołaniu obwinionego. Po drugie - wadliwego ustalenia, że wycięta nerka była nerką zdrową. Co więcej - wystąpienia sprzeczności między opisem czynu a treścią uzasadnienia zaskarżonego orzeczenia – w opisie czynu przyjęto, że do przewinienia zawodowego doszło podczas zabiegu, a w uzasadnieniu zaznaczono, że błąd został popełniony przez obwinionego na etapie poprzedzającym zabieg.

Sąd Najwyższy skargę kasacyjną oddalił. Zdaniem sądu nie zostało ustalone, aby usunięta przez niego nerka była zdrowym organem. Co prawda w opisie czynu posłużono się zwrotem, który na pierwszy rzut oka mógł zostać odczytany w sposób sugerowany przez obrońcę, niemniej  – uwzględniając ujęcie tego zwrotu w cudzysłów, a nade wszystko treść uzasadnień orzeczeń obu instancji – tezę skarżącego wypadało ocenić jako ewidentnie bezpodstawną. Sądy lekarskie powstrzymały się od definiowania stopnia uszkodzenia nerki  usuniętej, ograniczając się do stwierdzenia, iż był to organ „funkcjonujący”.

Czytaj: Wrocław: pacjentowi wycięto zdrową nerkę zamiast chorej >>>

Wolno założyć, że sądy obu instancji kwestię stopnia niewydolności nerki usuniętej potraktowały –  skądinąd zasadnie – jako nie mającą decydującego znaczenia dla rozstrzygnięcia sprawy.

 - Z punktu widzenia odpowiedzialności zawodowej obwinionego ważne wszak było, że usunięta nerka choć w niewielkim stopniu, ale była wydolna oraz że celem zabiegu było usunięcie nerki lewej, która w ogóle nie funkcjonowała - stwierdził sędzia Rafał Malarski. Znamienne zresztą w tej mierze były uwagi samego obwinionego poczynione w osobistym odwołaniu. Wystarczy wskazać, że zjawisko niewytwarzania moczu (anurii) w nieusuniętej podczas zabiegu nerce kwalifikował jako czasowe, oczekując powrotu funkcji tego organu.

Jak zauważył sędzia Malarski wyeksponowanie przez skarżącego, że w ocenie Naczelnego Sądu Lekarskiego błąd został popełniony na etapie poprzedzającym zabieg, nie mogło przynieść oczekiwanego rezultatu. Sens wypowiedzi sądu został przez obrońcę wypaczony. Sądy obu instancji jasno wyraziły swoje stanowisko:  naruszenie przez obwinionego art. 8 Kodeksu Etyki Lekarskiej polegało na tym, że przystąpił do zabiegu nefroktomii, nie dysponując aktualnymi wynikami badań obrazowych pacjentki, choć ze względu na jej nieprawidłowości anatomiczne było to niezbędne.

Jak akcentował SN wymierzona obwinionemu lekarzowi kara nie razi niewspółmiernością. Nie tylko mieści się w granicach ustawowego zagrożenia, ale przede wszystkim uwzględnia w sposób właściwy zarówno okoliczności popełnienia przewinienia zawodowego, jak i wszystko to, co odnosi się do osoby  sprawcy. Zastosowana wobec obwinionego reakcja prawna nie może być zatem w odczuciu społecznym uznana za nadmiernie surową. Powody, które skłoniły Naczelny Sąd Lekarski do zaostrzenia kary, zostały wszechstronnie i wyczerpująco wyłożone w motywacyjnej części zaskarżonego orzeczenia.

Sygnatura akt SDI 62/15, postanowienie z 28 stycznia 2016 roku.