Zakład Lecznictwa Ambulatoryjnego zatrudniał od listopada 2008 r. lekarza ortopedę Marka K., ale w trakcie jednego z dyżurów wykonywał prace w stanie nietrzeźwym. Sąd karny zakazał na dwa lata Markowi K. wykonywania zawodu, ale lekarz nie poinformował o tym przełożonych.  Nadal wykonywał swoje obowiązki i przyjmował pacjentów, zarabiał 3 tys. zl miesięcznie.
Wobec tego zakład zaskarżył ortopedę do sądu cywilnego żądając odszkodowania w wysokości 88 tys. zł w tym - jako kary umownej 31,5 tys. zł, 13 tys. zł za zwrot refundowanych leków z NFZ, 1720 zł - za zużyte materiały medyczne, odsetki itd. Skarga była oparta na art. 122 kodeksu pracy (odpowiedzialność materialna pracownika za szkodę umyślną i konieczność jej naprawienia w całości). Powołano się także na przepisy kodeksu cywilnego ( art. 361 par.1 )
Sąd rejonowy uwzględnił powództwo uznając, że pozwany ponosi odpowiedzialność za powstałą szkodę, gdyż jako były ordynator miał świadomość konsekwencji podpisywania umów z NFZ. Gdyby lekarz podporządkował się wyrokowi, szkoda by nie powstała.
Sąd II instancji ustalił, że szkoda wynosiła łącznie 75 tys. zł , a pozwany spłacił zakładowi  tę sumę. Ponadto stwierdził, że lekarz działał z zamiarem ewentualnym, że szkoda powstanie i nie ma znaczenia dla odpowiedzialności fakt, że przewidział rozmiaru tej szkody. Gdyby zakład tę sama pracę zlecił innym lekarzom uniknąłby roszczeń ze strony NFZ - dodał sąd.
Pełnomocnik skarżącego adwokat Paweł Łukasiewicz złożył w jego imieniu skargę kasacyjną, argumentując, że art. 122 kp stosuje się wobec nadzorujących powierzone mienie pracowników, a nie wobec lekarza leczącego ludzi.  Jego zdaniem - nie można w tym przypadku stosować przepisów o winie umyślnej. Co więcej - zakład powinien zaliczyć dokonywane przez lekarza cztery wpłaty po 4 tys. zł jako odszkodowanie, choć nie wystawiono mu pokwitowania (art. 451 kc).
Sąd Najwyższy w wyroku z 28 sierpnia 2013 r. oddalił kasację. SN uznał niezasadny zarzut naruszenia kpc i prawa materialnego - art. 122 kp.
- W tej sprawie była umyślność działania lekarza, gdyż wykonywał zawód mimo zakazu nałożonego na niego przez sąd - wyjaśniała wyrok sędzia Teresa Flemming-Kulesza. - Zasadne jest wiec przypuszczenie, że liczył się z wystąpieniem szkody. Pozwany wykonywał wcześniej funkcje ordynatora, prowadził prywatną praktykę lekarską więc znał zasady wykonywania świadczeń na rzecz NFZ. Pełna odpowiedzialność jest zasadna, choc wysokosc szkody zaskoczyła skarżącego.
Co do jej wysokości, SN stwierdził, ze należy stosować tu art. 361 kc., czyli naprawienie szkody obejmuje straty, które poszkodowany poniósł, oraz korzyści, które mógłby osiągnąć, gdyby mu szkody nie wyrządzono. A zatem powstałą szkoda  obciąża lekarza w całosci - dodał SN.

Sygnatura akt I PK 58/13, wyrok z 28 sierpnia 2013 r.