W 2009 roku Wioletta Szwak rodziła córkę Różę. Było to jej ósme dziecko. Podczas cesarskiego cięcia wystąpiły komplikacje. Lekarze z Szamotuł zatamowali krwawienie, a przy okazji poddali kobietę sterylizacji. Pacjentka dowiedziała się o tym dopiero po wypisaniu ze szpitala.

Dlaczego lekarze zdecydowali się na zabieg? Jak tłumaczyli, chcieli ratować życie kobiety. Kolejna ciąża najpewniej spowodowałaby pęknięcie macicy i śmierć pacjentki.

– Lekarze działali w dobrej wierze. Prawa nie złamali – uważa Leja. Mecenas Heller-Kaczmarska mówi: – Sterylizacja nie była niezbędna dla ratowania kobiety w danej chwili. Lekarze powinni przeprowadzić cesarskie cięcie do końca, wybudzić pacjentkę, przedstawić jej sytuację i spytać, czy zgadza się na kolejny zabieg. Tym razem ubezpłodnienia.

Według prawa za pozbawienie zdolności płodzenia grozi nawet dziesięć lat. Wykonanie zabiegu bez zgody pacjenta zagrożone jest karą do dwóch lat.

Źródło: Rzeczpospolita