Efektem stosowania procedur ma być większe bezpieczeństwo pacjenta i dyspozytora. W pierwszym etapie w Katowicach zorganizowano szkolenia dla instruktorów medycznych z całego kraju, którzy przekażą wiedzę dyspozytorom w swoich jednostkach. Szkoleni są także dyspozytorzy WPR w Katowicach, którzy dowiedzą się, jak korzystać z procedur.

Procedura precyzyjnie określa na przykład kolejność zadawanych pytań – pierwsze jest o adres, kolejne o szczegóły zdarzenia i objawy widoczne u osoby, która potrzebuje pomocy. - Decyzja o wysłaniu karetki może zapaść już po drugim pytaniu, natomiast kolejnymi dyspozytor uściśla wiedzę i przekazuje ją zespołowi już w trakcie jazdy – wyjaśniał Borowicz.

Zestaw obejmujący 32 procedury opracowali wspólnie przez kilka miesięcy specjaliści ze Związku Pracodawców Ratownictwa Medycznego SP ZOZ, Polskiej Rady Ratowników Medycznych, Polskiego Towarzystwa Pielęgniarstwa Ratunkowego i Społecznego Komitetu Ratowników Medycznych. Zespołowi przewodniczył dyrektor Lotniczego Pogotowia Ratunkowego dr Robert Gałązkowski.

Procedury zostały zaakceptowane i wysoko ocenione m.in. przez konsultantów krajowych w dziedzinie medycyny ratunkowej - byłego i obecnego, oraz innych ekspertów. Przesłano je również do Ministerstwa Zdrowia. Zdaniem twórców, którzy deklarują ich bezpłatne udostępnienie, mogłyby być wdrożone w lipcu w całym kraju, jednak według obecnych założeń resortu zdrowia decyzję w sprawie wyboru procedur mają podejmować samodzielnie dyrektorzy jednostek pogotowia. Na pewno będą wdrażane w jednostkach, których specjaliści je współtworzyli – grupują one ponad 50 procent karetek w Polsce.

Jednym z impulsów powstania procedur była sprawa śmierci 2,5-letniej Dominiki. Karetka pogotowia do dziecka przyjechała dopiero za drugim razem. Wcześniej przyjazdu odmówił lekarz nocnej i świątecznej pomocy lekarskiej ze Skierniewic. Dziecko trafiło do szpitala ostatecznie dopiero po ponad 7 godzinach od pierwszego zgłoszenia na pogotowie i lekarzom nie udało się go uratować.