Łukasz Jankowski, prezes Okręgowej Izby Lekarskiej i wiceprzewodniczący PR OZZL, zapowiedział w piątek, że 1 sierpnia odbędzie się w w Warszawie zjazd organizacji zrzeszających lekarzy, który organizuje Naczelna Izba Lekarska. Porozumienie Rezydentów też weźmie w nim udział. Wtedy też podejmą decyzję jaką formę protestu wybiorą. Rozważanych jest kilka scenariuszy: masowe wypowiadanie klauzul opt out, dyżurowanie po 5 godzin (co jest zgodne z dyrektywą unijną) albo akcja "dziękujemy-odchodzimy" polegająca masowym zwalnianiu się z pracy przed wyborami samorządowymi w 2019 r.

Jankowski podkreśla, że stracili zaufanie do rządu, bo ustawa nie realizuje zapisów porozumienia zawartego w lutym br. Dodaje, że w czwartek sejmowa komisja zdrowia przyjęła ich poprawki, jednak wszystkie później w Sejmie zostały odrzucone.

- W projekcie w obecnej formie wiele zapisów nie jest zgodna z naszymi oczekiwaniami - podkreśla Jankowski. - Niewielka rzesza lekarzy specjalistów dostanie podwyżki, wzrost wynagrodzeń zaplanowany jest tylko do 2020 r., ale najbardziej nas boli to, że uszczuplona została pula środków dla pacjentów, z powodu odpisu na Agencję Oceny Technologii Medyczych oraz fundusz hazardowy - mówi Jankowski.

Porozumienie Rezydentów OZZL już w poniedziałek na konferencji podkreślało, że czują się oszukani. Podkreślali, że projekt ustawy zgłoszony przez ministra zdrowia nie realizuje postawień porozumienia, które zawarli z nim w lutym br. i zapowiadali wznowienie protestu.

Przypomnijmy, że „projekt ustawy 6 proc.” miał realizować część postanowień z porozumienia m.in.: wzrost nakładów na ochronę zdrowia do 6 proc. do 2024 r., podwyżkę wynagrodzeń dla rezydentów i lekarzy specjalistów, objęcie ochroną lekarzu jako funkcjonariuszy publicznych.  

W poniedziałek Jarosław Biliński z Porozumienia Rezydentów OZZL podkreślał, że oczekują zmian w „ustawie 6 proc.” albo wrócą do protestu, który będzie jeszcze bardziej dotkliwy niż do tej pory.