- Od wielu lat w swojej praktyce prowadzę dokumentację w formie elektronicznej, nie mam więc problemów z wydawaniem jej oryginałów uprawnionym podmiotom – mówi ekspert Porozumienia Zielonogórskiego Joanna Zabielska-Cieciuch. - Tak długo, jak nie zmienią się regulacje prawne dotyczące dostępu do dokumentacji, to jest najlepsze rozwiązanie. Obecne przepisy stwarzają bowiem zbyt duże pole do interpretacji, są także nielogiczne.
Oryginał dokumentacji medycznej jest tylko jeden. Natomiast podmiotów, uprawnionych do jej uzyskania Ustawa o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta wymienia przynajmniej kilkanaście. Dokumentację trzeba udostępnić nie tylko pacjentowi i osobom przez niego upoważnionym, ale też między innymi organom władzy publicznej, Narodowemu Funduszowi Zdrowia, organom samorządu zawodów medycznych oraz konsultantom krajowym i wojewódzkim, ministrowi właściwemu do spraw zdrowia, sądom, w tym sądom dyscyplinarnym, prokuraturom, lekarzom sądowym i rzecznikom odpowiedzialności zawodowej, organom rentowym oraz zespołom do spraw orzekania o niepełnosprawności, podmiotom prowadzącym rejestry usług medycznych...
Przepisy nie precyzują, czy w każdym przypadku musi to być oryginał. Rzecznik Praw Pacjenta oraz część sądów rozstrzygających spory w tej sprawie, stoją na stanowisku, że także pacjent powinien otrzymać oryginał. Za nieprzestrzeganie zasad udostępniania dokumentacji medycznej nakładane są na świadczeniodawców kary finansowe.
Placówki medyczne twierdza, że ustawa przewiduje wprawdzie, że wydanie oryginału odbywa się „za pokwitowaniem odbioru i z zastrzeżeniem zwrotu po wykorzystaniu”, ale w praktyce nie gwarantuje to powrotu dokumentów do podmiotu leczniczego w rozsądnym czasie.
- Siedem lat temu wydałam oryginał dokumentacji medycznej pacjentki prokuraturze, prowadzącej postępowanie w sprawie jej śmierci – mówi Joanna Zabielska-Cieciuch. - Do dziś nie wrócił do przychodni. Gdyby teraz w tej samej sprawie zwróciła się do nas rodzina, musiałaby się zadowolić kopią. Osobną kwestią jest to, że wiele instytucji żąda oryginałów dokumentacji. Przepisy powinny nie tylko literalnie wymieniać organy uprawnione, ale i ściśle określać cel wydania dokumentów w tej formie. Generalnie powinna obowiązywać zasada, że oryginały pozostają w podmiocie leczniczym, a wydaje się je w wyjątkowych sytuacjach, na przykład w celu wykonania analizy grafologicznej. Do czego potrzebne są oryginały takim instytucjom, jak np. KRUS czy ZUS? Równie dobrze mogą się one opierać na autoryzowanych kopiach. Być może problem leży w pieniądzach. Oryginały wydaje się bezpłatnie, a za wykonanie kopii pobiera się opłaty.