Od 1 listopada 2017 r. ziele konopi innych niż włókniste oraz wyciągi, nalewki farmaceutyczne, a także wszystkie inne wyciągi z konopi innych niż włókniste oraz żywica konopi innych niż włókniste, mogą stanowić surowiec farmaceutyczny. Taki stan prawny jest efektem wejścia w życie ustawy z 7 lipca 2017 r. o zmianie ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii oraz ustawy o refundacji leków, środków spożywczych specjalnego przeznaczenia żywieniowego oraz wyrobów medycznych (Dz. U. poz. 1458). Oznacza to przede wszystkim, że wyżej opisane substancje mogą być wykorzystywane do sporządzania lub wytwarzania produktów leczniczych. 

Do-palacze do palenia albo czy marihuana podlega akcyzie - czytaj tutaj>>

 


Tylko jedna firma w aptekach

Jednak pomimo zalegalizowania marihuany leczniczej, dostęp do niej nadal jest znacznie utrudniony. Dziś w polskich aptekach marihuana jest dostarczana tylko przez kanadyjską firmę SpectrumCannabis. Jest to jedyna firma, która uzyskała pozwolenie na dopuszczenie do obrotu od Prezesa Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych, Wyrobów Medycznych i Produktów Biobójczych.

Warto podkreślić, że pozwolenie to dotyczy jedynie sprowadzania suszu z konopi, pomimo że dostawca mógłby dostarczać także marihuanę w innych formach, tak jak robi to w innych państwach. Marihuana może mieć różne postaci, np. nalewki, suszu czy wyciągu, różny jest także skład procentowy zawartych w niej substancji- THC i CBD. 

 

Lekarze obawiają się przepisywać preparaty z medycznej marihuany - czytaj tutaj>>

 

Tylko susz w aptekach

THC jest odpowiedzialny za działania psychoaktywne i stosowany jest głównie jako pomoc w kojeniu bólu, na który inne substancje lecznicze nie pomagają. Równocześnie jednak, to właśnie z powodu zawierania THC marihuana zaliczana jest do narkotyków. 
Z kolei CBD jest substancją dostępną już wcześniej w Polsce, bowiem występuje ona także w odmianach konopi wykorzystywanych w przemyśle. Substancja ta pomaga w łagodzeniu np. objawów epilepsji. Pomimo wcześniejszej dostępności CBD, wielu pacjentów wyczekiwało na możliwość legalnego pozyskania THC, bowiem połączenie tych dwóch substancji działa znacznie silniej i zwiększa skuteczność kuracji. 

Obecnie dostępna w Polskich aptekach marihuana ma formę suszu, który zawiera ok. 19 proc. THC oraz ok. 1 proc. CBD. Jest to nowość, bowiem wcześniej dostępne w Polsce były środki jedynie z CBD. Forma suszu oznacza dla pacjentów, że mogą skorzystać z marihuany w formie papierosa lub po zakupie specjalnego waporyzatora, który podgrzewa susz bez jego spalania do temperatury utleniania, poprzez co zmniejsza ilość wytwarzanych substancji toksycznych. 

Decyzja dotycząca Niemiec zablokowała sprzedaż wysyłkową leków na receptę w Polsce - czytaj tutaj>>

Za wysoka cena

Pomijając kwestię braku wyboru, co do formy sprzedawanej marihuany, kolejnym utrudnieniem dla pacjentów jest jej cena. Obecnie 1g suszu kosztuje minimum ok. 60 zł, podczas gdy pacjent miesięcznie może potrzebować ok. 30 g. Oznacza to, że miesięczna kuracja kosztować może nawet ok 1800 zł, co dla większości Polaków jest zdecydowanie poza zasięgiem. Między innymi na ten argument powołali się posłowie w uzasadnieniu projektu zmiany ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii, który wpłynął do Sejmu 17 grudnia 2018 r. Projekt ma umożliwić hodowlę i zbieranie żywicy konopi innej niż włóknistej przez instytut badawczy nadzorowany przez ministra rolnictwa. 

Milion pacjentów czeka

Według posłów ok. 1 mln Polaków cierpi na schorzenia, przy leczeniu których marihuana mogłaby pomóc. Obecnie jednak przepisy nie pozwalają na jej hodowanie w Polsce, co równoznaczne jest ze sprowadzaniem jej z zagranicy. W projekcie ustawy, powołana została analiza centrum badań nad polityką narkotykową Rand, według której „koszt legalnego wyprodukowania 1 funta marihuany (czyli ok. 453 gr) w USA wynosi w przybliżeniu 600 dolarów, a zatem ok. 1,3 dol. za gram suszu.

Zakładając, iż koszty produkcji suszu kształtują się w Polsce na podobnym poziomie, oznaczałoby to iż, wyprodukowanie 1 grama konopi na cele medyczne kosztowałoby ok. 4,5 zł. Z informacji uzyskanych w Ministerstwie Zdrowia wynika, iż cena sprowadzanych z zagranicy produktów za opakowanie jednostkowe 5 g wynosi od 165,00 zł brutto do 185,00 zł brutto. Zatem koszt miesięcznej terapii dla pacjenta, (potrzebującego średnio 30 g) wynosi około 1 000 zł.” 

Twórcy projektu, uważają że taka kwota przekracza możliwości finansowe polskich pacjentów oraz że umożliwienie hodowli marihuany w Polsce zwiększyłoby jej dostępność i to nie tylko pod względem cenowym, a także ilościowym. Posłowie zasugerowali, iż najbardziej odpowiednim instytutem byłby znajdujący się w Poznaniu Instytut Włókien Naturalnych i Roślin Zielarskich, bowiem jak opisano w projekcie „Instytut posiada infrastrukturę oraz zdolność do pozyskania finansowania niezbędnego do adaptacji pomieszczeń i zakupu niezbędnych urządzeń i wyposażenia pozwalającego na uprawę konopi medycznych w skali półtechnicznej i przemysłowej.” 

Izrael zarabia na konopiach 260 mln zł

Kolejnym wartym wspomnienia argumentem projektodawców, jest powołanie się na zarobki państw produkujących konopie medyczną. Według wskazanych przez nich danych światowy obrót konopi w okresie siedmiu lat ma wynieść około 33 miliardów dolarów, a np.: Izraelska hodowla konopi osiągnie wartość ok. 260 milionów dolarów. Takie zestawienie kwot pokazuje jak bardzo intratne mogłoby okazać się dla polskiego budżetu zainwestowanie w hodowlę konopi medycznej.

6 marca 2019 r. powyżej cytowany projekt ustawy trafił do pierwszego czytania do Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi oraz Komisji Zdrowia. Wcześniej został uznany za zgodny z prawem Unii Europejskiej, zaakceptowany bez uwag przez Krajową Radę Fizjoterapeutów i Sąd Najwyższy.

Uwagi zgłosił Prokurator Generalny, bowiem uznał przepisy wynikające z projektu za niezgodne z obecnie obowiązującymi, które opierają się na założeniu importowania konopi do wytwarzania leków recepturowych, zamiast na produkowaniu jej w kraju. Obawia się on także, że taki zakres hodowli nie jest zgodny z zadaniami Instytutu Badawczego, który to nie posiada doświadczenia w tym zakresie.

Zakładając jak bardzo burzliwe dyskusje toczą się od samego początku w temacie dopuszczenia i hodowli konopi medycznej, ciężko jest określić jak dalej potoczą się losy projektu. Niewątpliwie liczba zwolenników i przeciwników wprowadzenia zmiany przepisów jest znaczna. Na chwilę obecną możemy jedynie czekać na opinie Komisji i wyczekiwać na kolejnych potencjalnych dostawców konopi z zagranicy.

Autorka:  Aleksandra Krasnodębska, prawnik w kancelarii COGENTS Skibicki Dończyk Adwokaci