Obwarowania te z uwagi na ich ilość oraz brak przejrzystości mogą ograniczyć dostęp pacjentów do transgranicznej opieki zdrowotnej – mówi mecenas Justyna Prus z Kancelarii KNTM sp.p. w Katowicach.

W przypadku procedury zwrotu kosztów poniesionych tytułem korzystania z transgranicznej opieki zdrowotnej obowiązkowe będzie posiadanie przez pacjenta skierowania na dany zabieg czy konsultację medyczną, wydanego przez polskiego lekarza lub lekarza posiadającego stosowne uprawnienia, przyjmującego w innym państwie członkowskim.

Niezbędne będzie także posiadanie rachunku obrazującego wysokość poniesionych kosztów opieki zdrowotnej (spełniającego wymagania ustawowe) wraz z dokumentem, z którego wynikać będzie, że zostały one przez pacjenta faktycznie poniesione.
– Ale od razu pojawia się tutaj element zniechęcający, ponieważ dokumenty te będą musiały być przedstawione w uwierzytelnionym tłumaczeniu na język polski, co naraża pacjenta na dalsze, wcale nie tak małe koszty – zaznacza mecenas Justyna Prus. Nie bez znaczenia jest także wymóg wypełnienia wniosku o zwrot poniesionych kosztów, w sytuacji obligatoryjnego uzyskania zgody na leczenie transgraniczne – uzupełnionego w oznaczonym zakresie przez lekarza ubezpieczenia zdrowotnego posiadającego specjalizację II stopnia lub tytuł specjalisty w dziedzinie medycyny właściwej ze względu na zakres wnioskowanego leczenia lub badań diagnostycznych. – Trudno nie zauważyć, że mamy do czynienia z daleko posuniętym formalizmem – zauważa J. Prus.

Co równie istotne – ustawodawca ograniczył możliwość wystąpienia z wnioskiem o zwrot kosztów do sześciu miesięcy liczonych od dnia wystawienia rachunku za świadczenie opieki zdrowotnej, którego dotyczy ten wniosek.

Według mecenas Prus podkreślenia wymaga wprowadzenie przez ustawodawcę kwoty limitu środków na wypłaty dla pacjentów, która już w chwili obecnej ustalona została na kilka lat z góry (do roku 2023). Żeby nie było żadnych wątpliwości - w razie wyczerpania tak określonej kwoty nastąpi wstrzymanie wypłat do następnego roku budżetowego z zawieszeniem prawa do odsetek.

- Regulacja taka budzi wątpliwości, co do jej zgodności z dyrektywą, w  szczególności z celem jej wprowadzenia i moim zdaniem możemy się spodziewać wyroków nakazujących zapłatę pomimo wprowadzonych ustawowych ograniczeń – uważa mecenas Prus.  - Trudno nie zauważyć, że takie rozwiązanie jest skutkiem obaw ustawodawcy, że niewydolny polski system opieki zdrowotnej nie jest w stanie udźwignąć kosztów leczenie polskich pacjentów poza granicami kraju z pominięciem wielomiesięcznych kolejek oczekujących na zabieg czy wizytę u specjalisty. W efekcie mamy do czynienia z rozwiązaniami, które zajmują się kwestiami nieprawidłowego finansowania służby zdrowia w sposób krótkowzroczny, z pominięciem dobra pacjentów. Pacjenci w pierwszej kolejności będą zobligowani są do poniesienia kosztów opieki zdrowotnej poza granicami Polski z własnych środków, a następnie do oczekiwania na stosowny zwrot kosztów.