Projekt nowelizacji ustawy o Państwowym Ratownictwie Medycznym i niektórych innych ustaw najprawdopodobniej niedługo trafi pod obrady rządu. Jego podstawowym celem jest usprawnienie funkcjonowania systemu Państwowego Ratownictwa Medycznego (PRM), m.in. poprzez: wprowadzenie zmian w zakresie większego zróżnicowania rodzajów zespołów ratownictwa medycznego, wytycznych do planowania liczby i rodzaju jednostek systemu, kursów dla lekarzy systemu i pielęgniarek systemu oraz stworzenie podstawy prawnej do wypłaty dodatków za pracę w niedziele i święta. O planowanych zmianach w ratownictwie i w organizacji Szpitalnych Oddziałów Ratunkowych (SOR) dyskutowano w trakcie sejmowej Komisji Zdrowia. Eksperci wskazywali też, że – nawet po zmianach wprowadzonych po konsultacjach – nadal są kwestie, które wymagają pilnej interwencji ustawodawcy.
Czytaj również: Ustawa o ratownictwie będzie znowelizowana, ale wiele problemów bez zmian
Zmiana przepisów o ratownictwie może nie wystarczyć, gdy brakuje specjalistów
Braki kadrowe coraz bardziej problematyczne
Elżbieta Gelert, która przewodniczy sejmowej Komisji Zdrowia, zaznaczyła, że jeśli resort zdrowia utrzyma w mocy propozycję rozwiązania polegającego na tym, że nocna i świąteczna opieka zdrowotna musi być zapewniona w bezpośrednim sąsiedztwie SOR-u, to będzie wnioskować o włączenie lekarzy rodzinnych do obowiązkowych dyżurów. – To jedyna specjalizacja, która jest wyłączona z dyżurów w swojej specjalności. Nocna i świąteczna opieka jest typowym przedłużeniem działalności lekarza rodzinnego i to powinno być zaznaczone – wyjaśniała.
Jak wskazała posłanka Gelert, jeśli ministerstwo nie zdecyduje się na takie rozwiązanie, to nigdy nie uda się pozyskać medyków, którzy byliby skłonni pracować w nocnej i świątecznej pomocy. A braki kadrowe w tych miejscach są coraz mocniej odczuwalne, co powoduje z kolei, że pacjenci mogą nie otrzymać niezbędnej pomocy. W ten sposób koło się zamyka, bo udają się oni na SOR-y, które są przepełnione i na które niekoniecznie trafiają te osoby, które potrzebują pilnej konsultacji. Gelert oceniła też, że generalnie wymaganie polegające na tym, by placówka nocnej pomocy znajdowała się przy SOR-ze, wymaga jeszcze przemyślenia. Tym bardziej, że liczba SOR-ów i ich odległość zupełnie inaczej rozkłada się np. na Śląsku czy w Trójmieście niż na Podlasiu. Wiceminister Marek Kos w odpowiedzi wskazał, że ustawa przewiduje dość długi okres przejściowy na utworzenie placówek nocnej i świątecznej opieki przy SOR-ach – ma to nastąpić w 2027 r. Będzie więc czas na to, by doprecyzować jeszcze przepisy, na przykład w drodze rozporządzeń wykonawczych, tak by wszystkie strony były zadowolone.
Z kolei posłanka Joanna Wicha (Lewica) zwróciła uwagę, że w kontekście braku personelu medycznego, który chciałby zajmować się medycyną ratunkową, wątpliwości może budzić definiowanie „pielęgniarki systemu” jako pielęgniarki po ukończonych studiach wyższych drugiego stopnia (magisterskich).
– Wymóg spowoduje, że osoba po ukończeniu studiów licencjackich będzie musiała mieć roczne doświadczenie zawodowe. Oznacza to, że pielęgniarka, która chce pracować na SOR-ze, ale skończyła dopiero licencjat, idzie do pracy na pediatrię, na kardiologię, gdziekolwiek, tylko dlatego, że nie może pójść na SOR, bo ustawa tego nie przewiduje – wyjaśniała posłanka Wicha.
Może więc okazać się, że po roku pracy na innym oddziale pielęgniarka nie będzie już miała ochoty specjalizować się w medycynie ratunkowej, a problem kadrowy pozostanie nierozwiązany. – Będzie pracowała rok na oddziale, na którym docelowo nie chce pracować, zamiast przez rok pracować i nabywać doświadczenie już na oddziale docelowym – wskazała posłanka.
Wiceminister Kos zadeklarował, że resort jeszcze raz uważnie przyjrzy się przepisom pod tym kątem i dokładnie je przeanalizuje.
Sprawdź w LEX: Prawnokarna ochrona członków zespołu ratownictwa medycznego > >
Cena promocyjna: 37.8 zł
|Cena regularna: 42 zł
|Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 42 zł
Biurokracja opóźnia transport
Z kolei poseł Krzysztof Bojarski (Koalicja Obywatelska) wskazał, że warto byłoby zmienić przepis dotyczący transportowania pacjenta. Propozycja, która znalazła się w ustawie, mówi o przewiezieniu „do najbliższego szpitala”, co niekoniecznie może być dobrym rozwiązaniem. Jak wskazał, warto byłoby rozważyć, czy nie lepiej byłoby, gdyby w przypadku udarów i zawałów transportować pacjenta bezpośrednio do kwalifikowanego ośrodka, który udzieli mu pomocy. W przypadku tych dolegliwości niezwykle istotny jest bowiem czas, i to nie od przyjazdu karetki, ale od wystąpienia pierwszych objawów. Tymczasem pacjent często jest odsyłany od szpitala do szpitala, zanim trafi do specjalistycznego ośrodka.
Poseł Bojarski zwrócił również uwagę na kwestię transportowania międzyszpitalnego, której nie rozwiązuje procedowany projekt. W momencie, gdy pacjent jest przewożony do innego ośrodka, w zespole transportującym powinien znaleźć się także lekarz. Tymczasem medyków brakuje – cały czas nierozwiązany pozostaje problem niepełnych składów w karetkach, w związku z czym resort zdrowia po raz kolejny zdecydował się na rezygnację z kar za niezapewnienie ich obecności. Dużo prościej byłoby, gdyby do transportowania pacjenta byli uprawnieni sami ratownicy. – Zwłaszcza że zgadzamy się, że wysyłamy ratownika do stanu zagrożenia życia i zdrowia, i że radzi on sobie z jego zabezpieczeniem. Czego boimy się w momencie, gdy pacjent ma wstępne rozpoznanie, wkłucie, podane leki, i jest przewożony na inny oddział? – podkreślał.
Likwidacji 999 (raczej) nie będzie
Wiadomo jednak, że po nowelizacji ustawy najprawdopodobniej wciąż będą funkcjonować równolegle dwa numery alarmowe: 112 i 999. Likwidacji numeru 999 chciało Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji, ale resort zdrowia zdecydowanie sprzeciwia się temu postulatowi, co po raz kolejny wybrzmiało na komisji. Wiceminister Kos podkreślił, że zaletą numeru 999 jest przede wszystkim to, że przyjmowanie zgłoszenia jest po prostu szybsze. Pod numerem 112 trwa ono średnio o 2 minuty dłużej, co w wielu przypadkach jest sporą różnicą. Poza tym, dyspozytor numeru 999 musi mieć wykształcenie medyczne, dzięki czemu jest w stanie przeprowadzić zgłaszającą osobę np. przez podstawowe działania niezbędne do udzielenia pierwszej pomocy. Może też ocenić, które zdarzenie wymaga najpilniejszego zadysponowania zespołu ratunkowego.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Linki w tekście artykułu mogą odsyłać bezpośrednio do odpowiednich dokumentów w programie LEX. Aby móc przeglądać te dokumenty, konieczne jest zalogowanie się do programu. Dostęp do treści dokumentów w programie LEX jest zależny od posiadanych licencji.