Wskazuje się często, że Niemcy czy Szwedzi wydają na zdrowie większą część PKB niż my i Polska powinna dorównać bogatszym krajom w tym zakresie. Tymczasem opieka zdrowotna jest - w znaczeniu ekonomicznym - dobrem luksusowym, co oznacza, że im bogatsze społeczeństwo, tym większą część dochodów wydaje na to dobro. Nie powinniśmy więc porównywać się wprost do Niemców czy Szwedów, oni wydają na zdrowie większą część PKB, gdyż są bogatsi.
Biorąc pod uwagę wydatki na zdrowie, najnowsze dane pokazują, że Polska wydaje na ten cel 6,8 procent PKB, przy średniej w krajach OECD na poziomie 9,3 procent. Spośród tych krajów tylko Turcja, Estonia i Meksyk wydają mniej, a w krajach naszego regionu - Czechach, Węgrzech, Słowacji - wydatki te mieszczą się w granicach 7,5-8,1 procent PKB. Z punktu widzenia poziomu PKB, krajem najbardziej porównywalnym do Polski są Węgry, które na zdrowie wydają 8 procent PKB. Ich wyższe, w porównaniu z Polską, wydatki na zdrowie nie przekładają się jednak na lepszą kondycję zdrowotną społeczeństwa. Węgrzy żyją krócej niż Polacy, mają wyższą umieralność przedwczesną i niemowląt niż my. Dlatego też system węgierski charakteryzuje się niższą efektywnością, inaczej - wyższym marnotrawstwem, w porównaniu z naszym.
Uważam, że ocena systemu ochrony zdrowia tylko na podstawie poziomu wydatków to tylko połowiczny ogląd sytuacji. Nie mniej istotne znaczenie od nakładów ponoszonych na zdrowie mają przecież efekty działania systemu, które opisać można w kategoriach poprawy kondycji zdrowotnej społeczeństwa. Przykładów krajów o wysokich wydatkach na ochronę zdrowia i relatywnie niekorzystnej sytuacji zdrowotnej jest zresztą więcej, co dobitnie pokazuje, że wyższe wydatki nie prowadzą automatycznie do poprawy stanu zdrowia społeczeństw.
Dlatego też bardziej kompletnej oceny systemu ochrony zdrowia dokonać można przyglądając sie jednocześnie i nakładom, i efektom jego funkcjonowania. Zestawiając dane dotyczące sytuacji zdrowotnej z jednej strony i zasobów - zarówno tych finansowych, osobowych, jak i rzeczowych - z drugiej można, przy zastosowaniu odpowiednich metod matematycznych i statystycznych, stworzyć indeks efektywności systemów opieki zdrowotnej na świecie.
Przeprowadzone przeze mnie badania pokazują, że najefektywniejsze systemy posiadają Korea Południowa i Japonia, wśród krajów europejskich natomiast na pozytywne wyróżnienie zasługują Irlandia, Grecja i Hiszpania. Polska znajduje się wśród krajów o najniższej efektywności, a niższa efektywność charakteryzuje tylko dwa spośród 23 zbadanych krajów OECD - Stany Zjednoczone i Węgry.
Warto też zwrócić uwagę, że nie ma zależności między efektywnością, a poziomem wydatków na ochronę zdrowia. Niektóre systemy działają efektywnie przy niskim poziomie nakładów, czego przykładem jest Korea, inne z kolei - choćby w Stanach Zjednoczonych czy Danii - pomimo wysokich wydatków cechują się nieefektywnością. Jaki stąd wniosek dla Polski? Celem w pierwszej kolejności powinna być poprawa efektywności, a więc uzyskanie lepszych efektów z tego, co już w systemie mamy.
Książka jest dostępna w Księgarni Profinfo>>>
O autorze
Błażej Łyszczarz - doktor nauk ekonomicznych, adiunkt w Zakładzie Ekonomiki Zdrowia Katedry Zdrowia Publicznego Collegium Medicum Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, stypendysta i wykładowca w ramach programu Erasmus STA, specjalizuje się w makroekonomii zdrowia, ekonomice systemów opieki zdrowotnej oraz badaniu determinant sytuacji zdrowotnej społeczeństw; autor kilkudziesięciu publikacji naukowych i popularnonaukowych na temat ekonomicznych aspektów zdrowia i jego ochrony.
Problemem jest efektywność, nie niskie wydatki na ochronę zdrowia
W Polsce często pojawiają się głosy o zbyt niskim poziomie wydatków na ochronę zdrowia. Argumentuje się je tym, że my wydajemy na zdrowie niecałe 7 procent PKB, a Szwedzi czy Niemcy 10-11 procent. To myląca argumentacja, a wyższe wydatki nie przekładają się na wyższą efektywność twierdzi Błażej Łyszczarz, autor książki Ocena efektywności systemów opieki zdrowotnej w krajach OECD.