Dopóki nie pojawi się jasna, oparta na konsultacjach ze środowiskiem medycznym, spójna koncepcja przeprowadzania zmian systemowych z propozycją wykorzystania stosowanych w świecie sprawdzonych i opisanych narzędzi zarządzania opieką medyczną, dopóty pojawiać się będą wypowiedzi oparte bardziej na przeczuciach i obawach niż na faktach – podkreśla Federacja.

Wypowiadający się na ten temat opierają się zwykle na dostępnych materiałach, na przykład prezentowanych przez Bank Światowy lub przedstawicieli NFZ, który jest wskazany jako instytucja finansująca zaplanowane pilotaże opracowywanych modeli funkcjonowania opieki koordynowanej w Polsce.

Jedna z diagnoz strategii nakreślonej w lipcu 2016 przez ministra zdrowia, mówiąca o złej koordynacji opieki medycznej nad pacjentem nie budzi kontrowersji i konieczność jej poprawienia jest powszechnie akceptowane. Federacja przypomina, że już na przełomie lat dziewięćdziesiątych i dwutysięcznych w kilku województwach, wprowadzono elementy opieki koordynowanej jako tzw. budżet powierzony (fundholding).

Lekarze POZ w większości zaakceptowali tę formuję finansowania porad specjalistycznych z przekazywanych im na ten cel przez płatnika środków dlatego, że istniała merytoryczna kontrola lekarska zasadności i jakości porad specjalistycznych oraz stymulacja ustawicznego samokształcenia lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej i ciągłego podnoszenia jakości świadczeń w POZ. 

Unikano wówczas administracyjnego limitowania dostępności świadczeń specjalistycznych, lekarz kierujący mógł argumentować merytorycznie, dlaczego dany pacjent został skierowany, a inny nie. System fundholdingu pozwalał w większym stopniu realizować holistyczne podejście do pacjenta. Lekarz POZ stawał się rzeczywistym przewodnikiem podopiecznego po systemie, rosła jego rola oraz odpowiedzialność za zdrowie pacjenta, który nie był postrzegany jako chory wyłącznie na serce, nerki, itd. – podkreśla Federacja.
Jednak według Porozumienia Zielonogórskiego koordynowana opieka medyczna nad pacjentem w podstawowej opiece zdrowotnej nie może być sprawowana tylko i wyłącznie przez lekarza rodzinnego (POZ). 

„Jego rola i znaczenie w medycynie naprawczej w modelu koordynacji opieki medycznej polega przede wszystkim na dobrej znajomości pacjenta oraz możliwości szybkiej reakcji na powikłania chorób czy działania niepożądane leków stosowanych w terapii, szczególnie w przypadkach wielochorobowości. Dzięki temu ma większe szanse aby osiągnąć sukces w procesie diagnostyczno-terapeutycznym realizując trzy cele, czyli compliance – współpraca lekarz – pacjent, adherence – zgoda i zaufanie do lekarza i persistens – wytrwanie pacjenta w zaleceniach lekarskich” – podkreśla Federacja.

Wszystko to jednak może być osiągnięte tylko w ścisłej i dobrze zorganizowanej współpracy ze specjalistami. Aby wytworzyć odpowiednie relacje pomiędzy POZ i AOS, stworzenie optymalnych procedur działania i postępowania potrzebny jest czas i monitorowanie przebiegu tych procesów.

Dlatego więc Federacja postuluje zaplanowanie harmonogramu przeprowadzanych transformacji i ich szczegółów na wszystkich etapach oraz monitorowanie osiąganych efektów. Pozwoli to uniknąć zaburzeń w udzielaniu świadczeń, a profesjonalistom medycznym nabrać dystansu do wprowadzanych reform i umożliwić wybór optymalnych dla nich narzędzi i sposobów realizowania kompetencji.

Federacja POZ uważa, że system ochrony zdrowia należy traktować jako całość i zmiany jego poszczególnych elementów muszą być skorelowane z przewidywanymi skutkami dla innych. 

- Przy takiej szczupłości kadr medycznych nie możemy pozwolić sobie na utrzymywaniu stanu niepewności i poczucia braku stabilizacji przez rzetelnie wykonujących do tej pory swoje obowiązki lekarzy i inny personel medyczny – podkreśla Jacek Krajewski, prezes Porozumienia Zielonogórskiego.



Źródło: www.federcjapz.pl