Ocena stanu zdrowia dokonywana przez obywateli krajów UE jest zróżnicowana - najlepiej oceniają go Irlandczycy - ponad 82 procent populacji uznaje swój stan zdrowia za bardzo dobry i dobry. Najgorzej oceniają natomiast  Portugalczycy, Łotysze i Litwini (42-46 procent ocenia swoje zdrowie jako bardzo dobre i dobre).

- Polska mieści się, jak w wielu innych kategoriach podlegających porównaniom międzynarodowym i ocenom - w końcu listy. Jesteśmy na 23 miejscu pod względem pozytywnych ocen stanu zdrowia, a na 22 miejscu pod względem odsetka źle oceniających stan swojego zdrowia. Pozytywna informacja jest taka, że od 2004 roku odsetek Polaków bardzo dobrze i dobrze oceniających swoje zdrowie wzrósł z 54,3 procenta do 57,8 procenta, a źle - spadł z 15 procent do 11,8 procenta. Ciągle jesteśmy poniżej średniej unijnej, ale do tej pory trend był pozytywny – komentuje dr Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek, główna ekonomistka Konfederacji Lewiatan

Na ocenę stanu zdrowia przez obywateli wpływ ma wiele czynników - warunki dostępu do systemu ochrony zdrowia, poziom dochodów obywateli, poziom wydatków publicznych na zdrowie a także starzenie się społeczeństwa, wczesna dezaktywizacja zawodowa czy relacje międzyludzkie.

- Warto, aby rząd i politycy wzięli to pod uwagę przygotowując rewolucję w polskim systemie ochrony zdrowia. System ten tworzy warunki bowiem dla dostarczania jednego z najważniejszych dla ludzi, dla każdego z nas, dóbr jakim jest opieka zdrowotna, jej dostępność, a także koszty z nią związane. Wprowadzanie zmian do tak ważnego systemu wymaga namysłu, analiz, dyskusji publicznej, wielkiej rozwagi, a tym samym czasu. A regulacje ją wprowadzające wymagają długiego vacatio legis, bo do zmian muszą przygotować się zarówno instytucje objęte zmianą, jak i pacjenci tych instytucji. Tymczasem uchwalona i podpisana przez Prezydenta RP ustawa o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych (tzw. ustawa o sieci szpitali), która wprowadza  ryczałtowe finansowanie opieki szpitalnej budzi ciągle wiele wątpliwości i obaw. Może bowiem doprowadzić do wydłużenia kolejek w szpitalach, a także konieczności zmian lekarzy przez pacjentów, co już budzi ich niepokój – komentuje ekonomistka Lewiatana.

Źródło: www.konfederacjalewiatan.pl