Do tragedii doszło 15 lipca 2010 r. 43-letni pan Daniel, mieszkaniec Białegostoku, bardzo źle się czuł. Miał duszności. Żona wezwała pogotowie, w ekipie była lekarka Jolanta P. Przeprowadziła podstawowe badanie, ale uznała, że to nic wielkiego, nie trzeba pacjenta hospitalizować ani przeprowadzać bardziej szczegółowych badań. Z panem Danielem było coraz gorzej, po trzech godzinach znowu przyjechało wezwane pogotowie. Kilkudziesięciominutowa reanimacja nic nie dała. 43-latek zmarł, a w akcie zgonu wpisano, że przyczyna śmierci jest nieznana.

Cały tekst: http://bialystok.gazeta.pl/bialystok/1,35241,15182885,Lekarka_pogotowia_skazana_na_wiezienie_w_zawieszeniu_.html#ixzz2ofQ2eYjx