Pod listem do ministra podpisały się między innymi: Fundacja JiM i Instytut Wspomagania Rozwoju Dziecka.

Jak podają, w Europie, już u 1 na 100 dzieci diagnozowane jest zaburzenie ze spektrum autyzmu. Dokładne dane statystyczne gromadzone w USA wskazują na częstotliwość 1 na 68 dzieci (wobec 1 na 150 w 2000 roku).

W resorcie dobiegają końca konsultacje rozporządzenia w sprawie standardów postępowania medycznego przy udzielaniu świadczeń zdrowotnych z zakresu profilaktycznej opieki zdrowotnej nad dziećmi i młodzieżą. Według przedstawicieli organizacji działających dla dobra osób z autyzmem, to ostatni moment na wprowadzenie do niego zapisów dotyczących systemu wykrywania objawów autyzmu, wczesnej diagnostyki dzieci w tym kierunku.

- Dzięki działaniom instytucji publicznych i niepublicznych zaangażowanych w niesienie pomocy osobom z autyzmem oraz rodziców osób z autyzmem, udaje się w Polsce stopniowo poprawiać świadomość społeczną na temat autyzmu, w tym uwrażliwiać rodziców na niepokojące zachowania u dzieci, które wymagają konsultacji ze specjalistą. Jednak ograniczony zasięg działania tych podmiotów i poważne bariery wynikające z kwestii finansowania oraz skala problemu powodują, że za niezbędne uważamy podjęcie działań na rzecz stworzenia ogólnokrajowego systemu wsparcia dla osób z autyzmem i ich rodzin - napisano w liście do ministra.
 

Fundacja JiM i Instytut Wspomagania Rozwoju Dziecka proponują przeprowadzanie badań przesiewowych dla dzieci w wieku 24 i 36 miesięcy, obowiązkowe szkolenia na temat autyzmu i jego diagnozowania dla personelu medycznego oraz opracowanie rzetelnego informatora dla rodziców z informacjami na temat niepokojących zachowań w rozwoju dziecka od 3 do 36 miesiąca życia. Taka broszura byłaby dostępna podczas wizyt z dzieckiem u pediatry i pielęgniarki.

Badania przesiewowe miałyby być wykonywane przez pediatrów oraz pielęgniarki podstawowej opieki zdrowotnej, a zatem personel sprawujący profilaktyczną opiekę zdrowotną, mający najczęstszy kontakt z dzieckiem.

Za zasadne organizacje uważają rozszerzenie programu studiów medycznych, pielęgniarskich, psychologicznych i pedagogicznych o blok dotyczący zaburzeń ze spektrum autyzmu.

- Badania naukowe i praktyka nie pozostawiają wątpliwości, że im wcześniej wdrożona właściwa terapia dla dziecka z zaburzeniem ze spektrum autyzmu, tym większa szansa na polepszenie funkcjonowania dziecka, a nawet na wyrównanie deficytów rozwojowych" - podkreślili eksperci w liście do Zembali.

Jak dodali sygnatariusze listu, wdrożenie tych działań jest pilne i niezbędne dla zapewnienia odpowiednich standardów świadczeń zdrowotnych z zakresu profilaktycznej opieki zdrowotnej nad dziećmi oraz wprowadzenia właściwej interwencji we właściwym czasie.

Autyzm jest zaburzeniem, u podstaw którego leży nieprawidłowe funkcjonowanie układu nerwowego. Osoby z autyzmem mają problemy z komunikacją, postrzeganiem świata, rozumieniem relacji społecznych. Mogą w odmienny sposób odbierać wrażenia zmysłowe: dla nich sól może być kwaśna, śnieg parzyć, a delikatne głaskanie powodować silny ból. Zaburzeniem pokrewnym, jednak o łagodniejszym przebiegu, jest zespół Aspergera.

W Europie żyje około 5 mln osób z autyzmem. W Polsce nie ma oficjalnych danych, ale szacuje się, że może to być nawet 260 tysięcy osób. Według ekspertów najważniejsze jest, żeby wykryć autyzm jak najwcześniej, gdy są jeszcze większe możliwości stymulowania rozwoju dziecka. Nie jest to łatwe, bo dziecko autystyczne przez pierwsze 18. miesięcy życia może sprawiać wrażenie, że rozwija się zwyczajnie.

Do tej pory dzieci były zazwyczaj diagnozowane w wieku 6-7 lat, gdy zaczynały edukację szkolną; warszawska fundacja SYNAPSIS uważa, że za pomocą odpowiednich narzędzi możliwe jest obniżenie tego wieku nawet do czasu, gdy dziecko ma kilkanaście miesięcy.

Fundacja JIM - jeden z sygnatariuszy listu do ministra zdrowia - diagnozuje co roku niemal tysiąc dzieci z całej Polski, ma 17 klubów rodziców w całym kraju. Według jej przedstawicieli lekarze pierwszego kontaktu często nie rozpoznają objawów autyzmu, a na wizytę w poradni specjalistycznej czeka się czasem nawet półtora roku; w kilku województwach w ogóle nie ma poradni dla osób z autyzmem.(pap)