Wszczepienie endoprotezy pozwala pacjentom ze zniszczonymi przez proces chorobowy stawami biodrowymi na normalne funkcjonowanie - nie odczuwają już bólu i mogą się swobodnie poruszać.

Zgon w ciągu 90 dni od często przeprowadzanej - nie tylko u starszych pacjentów - operacji wszczepienia endoprotezy stawu biodrowego już wcześniej był rzadkim zjawiskiem - w roku 2003 zdarzał się u 0,56 proc. operowanych. Jak wykazała przeprowadzona przez naukowców z uniwersytetów w Bristolu, Oxfordzie, Exeter oraz University of East Anglia analiza danych dotyczących 400,000 pacjentów, z biegiem lat sytuacja uległa dalszej poprawie i w roku 2011 zmarło tylko 0,29 proc. operowanych.

W ciągu ośmiu lat 1743 z 400 000 obserwowanych pacjentów zmarło przed 90. dniem od operacji. O ile w roku 2004 było to 139 z 24 723 pacjentów, w 2011 przy 60 727 operacjach liczba zgonów wyniosła 164.

Zdaniem autorów badań, do tej zmiany na lepsze przyczyniły się zarówno poprawa stanu zdrowia związana z dłuższym życiem pacjentów, jak i lepsza opieka pooperacyjna i fizjoterapia - obecnie pacjentów zachęca się, by wstawali i chodzili już nazajutrz po operacji. Ponadto coraz częściej stosowano bezpieczniejszą postać znieczulenia - zewnątrzoponowe zamiast ogólnego i podawano leki zapobiegające zakrzepom po operacji. Dalszy postęp można by osiągnąć dzięki prostym zmianom leczenia.

Jak wynika z badań, szczególnie ryzykowne są operacje wszczepienia endoprotezy u osób z chorobami wątroby, po zawale, z chorobami nerek oraz cukrzycą. Najczęściej umierali mężczyźni w starszym wieku.

Ku zaskoczeniu badaczy, okazało się przy okazji, że ryzyko zgonu było mniejsze w przypadku osób z nadwagą (BMI 25-30) niż z wagą mieszczącą się w granicach normy (20-25).