Chirurg z Nidzicy Ryszard P. odpowiadał przed sądem za to, że w marcu 2012 roku nie przyjął do szpitala w tym mieście rannego w udo i będącego w stanie wstrząsu krwotocznego Daniela Sz. Chłopak został zraniony nożem w czasie imprezy ze znajomymi. Dyżurujący wtedy na izbie przyjęć Ryszard P. kazał go przewieźć załodze karetki do szpitala w oddalonym o około 30 km Działdowie. Tam ranny zmarł.



 

W ocenie sądu lekarz prawidłowo ocenił stan pacjenta i do karty odmowy przyjęcia do szpitala wpisał prawidłowe rozpoznanie, czyli wstrząs krwotoczny. Tyle że lekarz - podkreślał sąd - nie zrobił tego, co w tej sytuacji zrobić należało, by zwiększyć szanse przeżycia, to jest przeprowadzić prosty zabieg chirurgiczny.

Uzasadniając wyrok sędzia Katarzyna Zabuska podkreśliła, że szpital w Nidzicy był przygotowany pod względem wyposażenia do przeprowadzenia tego rodzaju zabiegu.

Sędzia dodała także, że wersja lekarza, iż odsyłając pacjenta do szpitala w Działdowie działał na jego korzyść, jest sprzeczna z tym, co w tej sprawie powiedzieli świadkowie (sanitariusze i inni lekarze) oraz biegli.

Prokuratura wnioskowała w mowach końcowych o 2-letni zakaz wykonywania zawodu dla chirurga. Sąd nie przychylił się do tego wniosku uznając, że Ryszard P. cieszy się dobrą opinią.

Wyrok nie jest prawomocny.

Sprawca śmiertelnego w skutkach zranienia nożem Daniela Sz. w innym procesie został skazany na sześć lat więzienia. (pap)

Czytaj: Olsztyn: 6 lat pozbawienia wolności za śmiertelne zranienie nożem>>>