Pacjenci leczą się na podstawie europejskiej karty ubezpieczenia zdrowotnego, co oznacza, że zapłacili za to ich krajowi ubezpieczyciele. Problem jednak w tym, że takie finansowanie nie pokrywa całości kosztów leczenia.

Najczęściej „wypadkom” ulegają u nas Niemcy. Od stycznia do czerwca polskie szpitale obsłużyły 17 tys. pacjentów zza Odry. I to wcale nie w rejonach turystycznych, tylko blisko niemieckiej granicy – w woj. śląskim, dolnośląskim, opolskim, wielkopolskim czy zachodniopomorskim. – Z mojego doświadczenia wynika, że kieruje się do nas pacjentów ze wskazaniami do operacji serca, którzy w Niemczech nie mają wykupionego dodatkowego ubezpieczenia – twierdzi prof. Marian Zembala, dyrektor Śląskiego Centrum Chorób Serca w Zabrzu.

Źródło: Rzeczpospolita