W leczeniu szpiczaka dokonał się ogromny postęp, twierdzi prezes Wiesława Adamiec. Dodała jednak, że ostatnio chorzy nie mają pełnego dostępu do tzw. niestandardowego leczenia. Wynika to z faktu, że część klinik zajmujących się leczeniem tego schorzenia nie występuje o refundację takiej terapii do Narodowego Funduszu Zdrowia.

Placówki tłumaczą chorym, że NFZ nie wyraził zgody na niestandardowe leczenie, tymczasem nikt z danego ośrodka  nie występował o refundację terapii. Szpitale postępują tak, aby uniknąć ponoszenia wysokich koszów procedur, na których zwrot muszą potem długo czekać.

Skargi chorych, że nie otrzymują zgody na niestandardowe leczenie, dotyczą tylko niektórych placówek, na przykład w Gdańsku i Poznaniu. Nie ma natomiast z tym kłopotów w takich miastach jak Wrocław i Katowice.

Każdego roku szpiczaka mnogiego wykrywa się u blisko 1500 Polaków. Zazwyczaj chorują osoby po 65. roku życia, szczególnie kobiety, chociaż coraz częściej choroba ta diagnozowana jest u osób przed pięćdziesiątką. (pap)

Więcej na ten temat