Celem kontroli jest weryfikacja, czy placówka realizuje zapisy umowy z Funduszem w zakresie dostępu pacjentów do odpowiedniego personelu i sprzętu. Kontrola ma potrwać co najmniej kilka dni. 

- Zdecydowaliśmy się stworzyć dział obsługi pacjenta. Jego personel, między innymi pielęgniarki i inni pracownicy medyczni, na podstawie dokumentacji, wyników badań, będzie kwalifikował chorego do konkretnego oddziału szpitalnego. O pozostawieniu pacjenta w szpitalu zadecydują już tamtejsi lekarze specjaliści – wyjaśniał szef szpitala Lech Wędrychowicz.

Jak powiedział, wcześniej nie było jasne, kto powinien podejmować ostateczną decyzję o hospitalizacji. Do izby przyjęć wzywano lekarzy specjalistów z oddziałów, co często wydłużało pobyt w niej pacjenta. Z czasem zaczęto kierować tam najmłodszych lekarzy, czyli rezydentów.
- To oni zbierali i porządkowali dokumenty od pacjentów, przeprowadzali wywiad. Najczęściej jednak i tak wszystko kończyło się wezwaniem specjalisty, by to on podjął decyzję o hospitalizacji – dodał.

Jak mówił dyrektor, problem nabrzmiewał; równolegle 10 rezydentów i ponad 40 specjalistów wypowiedziało w placówce klauzulę opt-out. To zmusiło dyrekcję do szukania rozwiązań. Postanowiono zatrudnić w izbie lekarza specjalistę. Wcześniej żaden nie był w niej formalnie zatrudniony. Proponowana kwota 80 zł za godzinę dyżuru nikogo nie skusiła. Dlatego tuż przed Bożym Narodzeniem szpital oświadczył, że zawiesza z 1 stycznia 2018 roku działalność izby na trzy miesiące.

 [-DOKUMENT_HTML-]

W miniony czwartek - 28 grudnia 2017 śląski oddział NFZ wezwał szpital do kontynuowania świadczeń udzielanych w ramach izby przyjęć. Przypominał, że placówka jest do tego zobowiązana przez cały okres obowiązywania umowy. Nakazał szpitalowi, by do 5 stycznia 2018 roku usunął przeszkody w wykonywaniu umowy.

Dzień później po spotkaniu dyrekcji z lekarzami znaleziono nowe rozwiązanie. Postanowiono, że izbę przyjęć zastąpi dział obsługi pacjenta. Będą w nim pracowały te same osoby, co dotychczas. Jest ich około 30.
- Teraz będą jednak miały większe uprawnienia, bo to one, a nie lekarz, podejmą wstępną decyzję o skierowaniu pacjenta do właściwego oddziału szpitalnego – dodał Wędrychowicz.

Dział uruchamiany jest „w trybie pilnym”. Zanim się to stanie izba przyjęć będzie normalnie funkcjonowała.

Beskidzkie Centrum Onkologii - Szpital Miejski im. Jana Pawła II w Bielsku-Białej tworzą trzy jednostki organizacyjne: centrum onkologii, szpital ogólny między innymi z neurologią, intensywną terapią, ginekologią, położnictwem, neonatologią, kardiologią i chirurgią ogólną, a także placówka z zakładem pielęgnacyjno-opiekuńczym i oddziałem medycyny paliatywnej. Szpital od jesieni 2017 roku nie należy do systemu ratownictwa medycznego, co oznacza, że przyjmowane są do niego jedynie osoby ze skierowaniem. Nie trafi tam osoba z wypadku lub przykładowo ze złamaną ręką. (pap)