Olsztyńska Poliklinika specjalizuje się w leczeniu onkologicznym; to główna placówką na Warmii i Mazurach, która stosuje wobec pacjentów radioterapię i chemioterapię.

Początkowo placówka domagała się od NFZ 17,6 mln zł, potem obniżyła tę kwotę o 5 mln zł. NFZ uznał roszczenia Polikliniki w wysokości 8,6 mln zł, i taką kwotę musi zgodnie ze środowym wyrokiem sądu zapłacić szpitalowi. Sąd nadał wyrokowi klauzulę natychmiastowej wykonalności, co oznacza, że pieniądze niezwłocznie mają trafić na konto placówki.

Jak wyjaśnił w środę przed sądem dyrektor szpitala Janusz Chełchowski, placówka, przystępując do negocjacji dotyczących wysokości kontraktu na 2012 rok, chciała, by opiewał on na kwotę 120-130 mln zł. Jednak - jak przyznał - "znając realia budżetowe funduszu, przystał na kwotę 100 mln zł".

Dodał, że pieniądze z kontraktu wyczerpały się już w sierpniu 2012 roku, więc w ostatnim kwartale planowane zabiegi w ogóle nie były wykonywane, a pacjenci byli powiadamiani, że operacje zostają przełożone na 2013 rok.

"Takich pacjentów było około 200" - powiedział. Zaznaczył, że szpital, mimo wyczerpania limitów, nadal świadczył zabiegi ratujące życie oraz leczył pacjentów chorych na nowotwory.

Dyrektor przyznał, że NFZ w 2012 roku wypłacił dodatkowe 10 mln zł, zwiększając w ciągu roku kontrakt. Jednak i to okazało się niewystarczające.

"Liczba pacjentów chorujących na nowotwory wzrasta z każdym rokiem. Większa liczba pacjentów trafiających do placówki jest także kwestią lepszej diagnostyki" - przyznał.

Dodał, że z powodu ograniczonych możliwości finansowych wynikających z niewystarczającego kontraktu na świadczenia medyczne, kolejka pacjentów czekających na planowe zabiegi i operacje, wydłuża się. "Czas oczekiwania w zależności od schorzenia wynosi od kilkunastu miesięcy do kilku lat"- dodał.

Dyrektor oddziału warmińsko-mazurskiego NFZ Andrzej Zakrzewski powiedział przed sądem, że każdy szpital musi tak planować zarządzanie kontraktem, by najpierw przyjmować i operować pacjentów w stanach ostrych, ratujących życie a dopiero potem wykonywać zabiegi i operacje planowane.

"System kolejkowy nie jest idealny, ale funkcjonuje w wielu krajach"- powiedział.

Wyrok nie jest prawomocny, ale jak przyznali w rozmowie z PAP dyrektorzy polikliniki i oddziału NFZ nie będą się od niego odwoływać.

"Znamy możliwości finansowe płatnika, poza tym uznał on główne roszczenia, więc nie będziemy składać apelacji od wyroku"- podkreślił dyrektor Chełchowski.