Do sztabu kryzysowego, powołanego w Warszawie, weszli: wiceprezes Naczelnej Rady Lekarskiej Konstanty Radziwiłł, prezes Federacji Porozumienie Zielonogórskie Jacek Krajewski, przewodniczący Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy Krzysztof Bukiel, Agnieszka Rubinowska ze Stowarzyszenia Lekarzy Praktyków, Andrzej Grzybowski z Polskiej Federacji Pracodawców Ochrony Zdrowia.
Członkowie sztabu podkreślają, że choć z satysfakcją przyjęli informacje o wniosku w sprawie odwołania prezesa NFZ Jacka Paszkiewicza, to nadal najistotniejszym powodem niepokoju lekarzy i świadczeniodawców jest "legislacyjny spadek po szefie funduszu".
"Ustalone przez niego samowolnie i bezprawnie warunki umów ze świadczeniodawcami nakładają na tych ostatnich drakońskie kary w przypadku popełnianych przez nich błędów, m.in. w wypisywanych receptach. Pozostawienie tych warunków może doprowadzić do niepodpisania kontraktów przez większość lekarzy" - czytamy w oświadczeniu sztabu przekazanym PAP.
Pierwszą decyzją sztabu było wezwanie lekarzy i świadczeniodawców do niepodpisywania krzywdzących ich umów z NFZ na wystawianie recept refundowanych. Sztab kryzysowy wystosował także list otwarty do ministra zdrowia Bartosza Arłukowicza, w którym poprosili o pilne spotkanie w sprawie zmiany zapisów umów.
Premier Donald Tusk poinformował w piątek, że będzie respektował wniosek ministra zdrowia o odwołanie Paszkiewicza. W poniedziałek w tej sprawie opinię ma wydać Rada NFZ.
Arłukowicz oświadczył, że wniosek o odwołanie Paszkiewicza to początek zmian w Funduszu, które będą dotyczyć m.in. systemu finansowania. Dodał, że chce, aby płacono za efekt leczenia, a nie za fakt leczenia. "Ta moja propozycja jest początkiem dalszych proponowanych zmian w systemie, początkiem zmian w NFZ, w systemie finansowania" - mówił w Sejmie dziennikarzom minister zdrowia.
Naczelna Rada Lekarska wezwała lekarzy, by nie podpisywali nowych umów w sprawie recept refundowanych na warunkach, które przedstawił prezes NFZ Jacek Paszkiewicz (obecne wygasają 30 czerwca). Medycy domagają się odwołania Paszkiewicza. Podkreślają, że samowolnie wprowadził on do umów zapisy dotyczące karania lekarzy, pomimo że zostały one usunięte z ustawy refundacyjnej. (PAP)