Sprawę opisał tygodnik „Wprost”. Do szpitala zgłosiła się kobieta w 25 tygodniu ciąży z diagnozą, z której wynikało, że dziecko z powodu licznych wad umrze zaraz po urodzeniu. Dyrektor Chazan nie wskazał innego szpitala, w którym mogłaby wykonać zabieg, zaoferował jedynie opiekę podczas ciąży i porodu i po porodzie oraz przekazał informację o hospicjum dla dzieci. Żądał także kolejnych wyników badań, co mogłoby doprowadzić do sytuacji, że minąłby termin, w którym można legalnie usunąć ciążę, w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego uszkodzenia płodu.

Zgodnie z ustawą o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży aborcje można wykonać legalnie, gdy ciąża zagraża życiu lub zdrowiu kobiety (do osiągnięcia przez płód zdolności do życia poza organizmem matki), jest wynikiem czynu zabronionego (do 12. tygodnia ciąży) lub gdy płód jest ciężko i nieodwracalnie uszkodzony (do chwili osiągnięcia przez płód zdolności do samodzielnego życia poza organizmem matki).

Profesor Chazan odmówił zabiegu, powołując się na tzw. klauzulę sumienia. Wynika ona z ustawy o zawodzie lekarza, zgodnie z którą "lekarz może powstrzymać się od wykonania świadczeń zdrowotnych niezgodnych z jego sumieniem, z tym że ma obowiązek wskazać realne możliwości uzyskania tego świadczenia u innego lekarza lub w innym zakładzie opieki zdrowotnej oraz uzasadnić i odnotować ten fakt w dokumentacji medycznej. Lekarz wykonujący swój zawód na podstawie stosunku pracy lub w ramach służby ma ponadto obowiązek uprzedniego powiadomienia na piśmie przełożonego".

Z ustawy o zawodzie lekarza wynika też (z art. 30), że lekarz ma obowiązek udzielenia pomocy lekarskiej w każdym przypadku, gdy zwłoka w jej udzieleniu mogłaby spowodować niebezpieczeństwo utraty życia, ciężkiego uszkodzenia ciała lub ciężkiego rozstroju zdrowia, oraz w innych przypadkach niecierpiących zwłoki.

Z przepisów tych wynika, że dyrektor Chazan mógł postąpić niezgodnie z prawem, dlatego minister zdrowia zapowiedział skierowanie sprawy do prokuratury. Sprawę bada Urząd także Miasta Stołecznego Warszawy, jako podmiot prowadzący szpitala.

Profesor Chazan w oświadczeniu zamieszczonym na stronie internetowej placówki, którą kieruje, napisał, że jej priorytetem jest „ratowanie życia i zdrowia ludzkiego zgodnie z misją szpitala”. Podkreśla też, że szpital zgodnie z etyką lekarską nie ocenia w żaden sposób pacjentów, nigdy nie pyta o sprawy prywatne i absolutnie nie ocenia przekonań pacjentów. „Leczymy w naszym szpitalu wyznawców różnych religii, osoby niewierzące, rodzą się tutaj dzieci ze związków małżeńskich i pozamałżeńskich” – czytamy na stronie szpitala. W oświadczeniu dyrektor zamieścił też informację, że dotychczas szpital nie otrzymał żadnej skargi od pacjenta lub pacjentki z powodu powołania się na klauzulę sumienia.

Kilka dni temu minister zdrowia Bartosz Arłukowicz oświadczył w kwestii klauzuli zumienia, że resort "nie będzie wyciągał konsekwencji za przekonania religijne, ale będzie trzymał się litery prawa".

Senator Kazimierz Jaworski oraz Stowarzyszenie Ręce Życia rozpoczęli w czwartek 5 czerwca 2014 akcję zbierania podpisów senatorów pod projektem znowelizowania ustawy o zawodzie lekarza i rozszerzenia możliwości korzystania z tej klauzuli, tak aby lekarz nie musiał wskazywać innej osoby lub placówki, która wykona zabieg, na który lekarzowi nie pozwala sumienie.

Według Narodowego Funduszu Zdrowia deklaracja wiary nie może być podstawą do zerwania umowy z lekarzem, ale taką podstawą może być odmowa wykonania świadczeń zawartych w kontrakcie.

Szpital Świętej Rodziny posiada kontrakt z Narodowym Funduszem Zdrowia, którego wartość w roku 2014 wynosi ponad 43 mln zł, z czego prawie 40 mln zł dotyczy leczenia szpitalnego, głównie w zakresie ginekologii i położnictwa. W zakontraktowanych usługach znajduje się między innymi: indukcja poronienia, zakończone lub dokonane poronienie, zakończenie ciąży obumarłej.

Na temat klauzuli sumienia można także przeczytać tutaj>>>