Podczas jednej z piątkowych (19 lutego 2016) sesji Kongresu Wyzwań Zdrowotnych w Katowicach pracujący w Śląskim Centrum Chorób Serca w Zabrzu profesor Strojek wymieniał też inne problemy, takie jak wysoki współczynnik amputacji wśród chorych ze stopą cukrzycową, niewystarczającą liczbę specjalistów diabetologii w niektórych rejonach kraju czy brak dostępu chorych do najnowszych technologii.
 
- W dalszym ciągu zmagamy się z problemem chorych z nierozpoznaną cukrzycą, choć tu jest znaczący postęp. Kiedyś mówiliśmy, że na jednego chorego z jawną cukrzycą przypada dwóch z nierozpoznaną, teraz ta proporcja się odwróciła. Tym niemniej to dalej jest kilkaset tysięcy osób, które chodzą z cukrzycą, pracują na swoje powikłania nie wiedząc o tym, nie mając świadomości zagrożenia - zaznaczył specjalista.
 
Drugi wskazany przez niego problem to brak rejestru chorych na cukrzycę, który opisywałby stan kliniczny pacjentów czy parametry ich choroby lub powikłania. Takie dane pozwalałby kreślić trendy i wskazywać słabe punkty opieki.
 
Ponadto Polska przoduje w Europie, jeśli chodzi o liczbę amputacji w przebiegu tzw. zespołu stopy cukrzycowej (jedno z powikłań cukrzycy).
- To bardzo niepokojące dane, wynikają z kilku elementów – jednym z nich jest brak właściwego zorganizowania opieki nad pacjentami zagrożonymi lub z już rozwiniętym tym zespołem - ocenił specjalista.
 
- Projekt programu opieki nad chorym z zespołem stopy cukrzycowej, przygotowany przez Polskie Towarzystwo Diabetologiczne, został złożony w ministerstwie; ministerstwo jest nim zainteresowane niezwykle, ale musimy poczekać na efekt końcowy - wskazał profesor Strojek.
 
Problemem jest też dostęp do specjalistów w niektórych regionach Polski, co wynika z ich ilości (obecnie w całym kraju jest ich ok. 1,1 tysiąca, wobec potrzeb szacowanych na 1,5 tysiąca).
- Co pół roku jestem pytany, czy dalej należy kształcić specjalistów, otwierać nowe miejsca specjalizacyjne – odpowiadam zawsze twierdząco - zastrzegł krajowy konsultant.
 
Bliskim problemem jest koordynacja opieki nad chorymi. Nie zawsze bowiem chorzy właściwie leczeni są - w zależności od typu i etapu ich choroby – przez lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej lub specjalistów.
 
Niezależna od tego pozostaje kwestia dostępu do nowoczesnych technologii – tak w zakresie terapii cukrzycy, jak i diagnozowania czy monitorowania jej przebiegu.
- Świat nam trochę tutaj uciekł, dostęp polskich pacjentów do tego rodzaju technologii jest mocno ograniczony - zwłaszcza do tych nowszych - zaznaczył ekspert.
 
Profesor Strojek w swoim wystąpieniu przypominał, że cukrzyca nie jest problemem podwyższonego stężenia glukozy we krwi, lecz następstw zaburzeń metabolicznych. Nie jest też chorobą elitarną – dotyczy wszystkich grup społecznych i etnicznych, przy czym analizy światowe prognozują szybki wzrost liczby chorych na świecie.
 
Cukrzyca dzieli się na typy. Cukrzyca typu I jest efektem destrukcji komórek beta aparatu wyspowego trzustki (wytwarzają insulinę) w przebiegu procesu autoimmunologicznego. Dotyka przede wszystkim dzieci i młodzież (łącznie to około 10 procent, a według najnowszych danych – 7 procent chorych). Nie podlega profilaktyce i wymaga natychmiastowego leczenia insuliną.
 
Cukrzyca typu II to szereg zaburzeń w działaniu i wydzielaniu insuliny albo oporność tkankowa na insulinę, na co nakłada się szereg innych czynników. Istnieje ścisła zależność między ryzykiem zachorowania a wagą chorych (otyłością). Najczęstsza jest wśród osób starszych, rozwija się stopniowo. Dotyka łącznie około 85 procent wszystkich chorych; podstawą leczenia jest dieta. Pozostałe typy cukrzycy to wtórna i skojarzona (łącznie kilka procent).
 
Głównym problemem chorych na cukrzycę, szczególnie typu II, są powikłania: zawały serca, udary mózgu, częste amputacje (w przypadku tzw. stopy cukrzycowej), niewydolność nerek czy ślepota (unikalna dla cukrzycy) i miażdżyca. Co najmniej jedno powikłanie ma 72 procent chorych z typem II cukrzycy – naczelnym jest zawał serca.
 
W prowadzeniu leczenia cukrzycy kluczowa jest wczesna identyfikacja chorych – na tym etapie najczęściej można stosować terapię behawioralną (zmiana diety, wzrost aktywności fizycznej), potem interwencję farmakologiczną, a w chwili wystąpienia choroby trzeba monitorować parametry cukrzycy (glikemia, ciśnienie, parametry gospodarki lipidowej) i ew. podejmować dalsze działania.
 
Wśród elementów determinujących leczenie krajowy konsultant wymienił: kompetencje zespołu prowadzącego leczenie, udział pacjenta w procesie terapeutycznym i sposób zorganizowania opieki.
- Właściwie leczony pacjent leczy się sam przy pomocy porad uzyskanych od lekarza - zaznaczył profesor Strojek.
 
W Polsce leczenie cukrzycy odbywa się pod opieką lekarzy rodzinnych (mogą zajmować się cukrzykami świeżo rozpoznanymi, leczonymi lekami doustnymi, bez powikłań) lub specjalistów diabetologii (pacjenci na insulinie, z powikłaniami); czasem chorzy też nie chcą się leczyć.

Czytaj: Raport: chorzy na cukrzycę za często leczeni w szpitalach>>>
 
Wśród zaleceń Polskiego Towarzystwa Diabetologicznego jest coroczna konsultacja specjalistyczna chorych leczonych u lekarzy POZ. Profesor Strojek zaznaczył jednak, że według jego szacunków w kraju przy właściwym rozmieszczeniu powinno być około 1,5 tysiąca specjalistów, tymczasem jest ich około1,1 tysiąca. Problemem jest też ich wiek (większość ma powyżej 50 lat).
 
Konsultant krajowy mówił też, że diabetologia jest specjalizacją wybitnie ambulatoryjną: hospitalizacja chorego z cukrzycą „to w pewnym sensie porażka opieki”. Z kolei wymagający hospitalizacji powinni trafiać na oddziały diabetologiczne, a nie – jak często – na oddziały ogólnointernistyczne czy inne, gdzie trudniej o kompleksowe, właściwe działanie.(pap)