Rozporządzenie ministra nauki i szkolnictwa wyższego w sprawie standardów kształcenia przygotowującego do wykonywania zawodu lekarza, lekarza dentysty, farmaceuty, pielęgniarki, położnej, diagnosty laboratoryjnego, fizjoterapeuty i ratownika medycznego zakłada, że praktyczne nauczanie kliniczne będzie realizowane w trakcie VI roku studiów na kierunku lekarskim oraz V roku studiów na kierunku lekarsko-dentystycznym w grupach liczących nie więcej niż 5 studentów, a w przypadku kierunku lekarskiego, gdy ich realizacja w takich grupach nie będzie możliwa – mogą być realizowane w grupach liczących nie więcej niż 8 studentów.

Takiego ograniczenia nie ma w odniesieniu do grup na wcześniejszych latach studiów.  

Czytaj także na Prawo.pl: Poprawa przez psucie, czyli nowe standardy kształcenia lekarzy

 

O liczbie studentów decyduje szpital w porozumieniu z uczelnią

Katarzyna Adamska, prawniczka z Kancelarii Fairfield zauważa, że liczba studentów w grupach klinicznych jest ustalana również w porozumieniach zawieranych między uczelnią a szpitalem. - W szpitalach klinicznych ograniczenia wynikają także z wewnętrznych zarządzeń, co podyktowane jest przede wszystkim dbałością o jakość i bezpieczeństwo udzielanych świadczeń zdrowotnych oraz komfort leczenia pacjenta - dodaje. 

Porozumienie Rezydentów OZZL zaznacza, że problem nadmiernej liczebności grup klinicznych jest związany z obniżeniem jakości kształcenia na nowych kierunkach lekarskich. - W uchwałach Polskiej Komisji Akredytacyjnej niejednokrotnie zwrócono uwagę na ten obszar. Przykładem jest uchwała PKA 895/2022, dotycząca negatywnej opinii dla kierunku lekarskiego na Akademii Kaliskiej: Wnioskodawca określa, że grupa ćwiczeniowa będzie liczyła od 6 do 15 osób, jednak nie precyzuje, jaka będzie liczebność grup na poszczególnych zajęciach klinicznych - zaznacza. 

Sebastian Goncerz, przewodniczący Porozumienia Rezydentów OZZL, zauważa, że gdy sam był studentem na oddział hematologii dziecięcej wpuszczano zaledwie trzech studentów, choć grupy kliniczne były sześcioosobowe.

- Ostateczna decyzja należała do lekarza prowadzącego - dodaje. Taki stan rzeczy ma swoje pozytywy - zadbano o bezpieczeństwo pacjentów, ale i negatywy - połowa studentów nie miała kontaktu z pacjentami. Dlatego istotne jest określenie maksymalnej liczebności grup klinicznych tak by podobne sytuacje były ewenementem podyktowanym szczególną sytuacją, a nie standardem.

Katarzyna Adamska zaznacza, że nowe uczelnie, które otwierają kierunki lekarskie, muszą oczywiście spełniać standardy kształcenia i zawrzeć porozumienia ze szpitalami, gdzie będą zapewniać swoim studentom zajęcia kliniczne - Brak ograniczeń w rozporządzeniu dotyczącym liczebności grup oraz problemy kadrowe mogą przyczynić się do tego, że grupy kliniczne będą liczniejsze, co negatywnie wpłynie na jakość i bezpieczeństwo udzielanych świadczeń zdrowotnych, a także na bezpośredni kontakt studenta z pacjentem i czas, jaki mu poświęcił - dodaje.

Środowisko lekarzy, m.in. Naczelna Rada Lekarska i Porozumienie Rezydentów OZZL krytykowały byłego ministra edukacji i nauki Przemysława Czarnka, który zgadzał się na otwieranie kierunków lekarskich na uczelniach, mimo negatywnej oceny Polskiej Komisji Akredytacyjnej.  Samorząd i związek wytykały, że studenci na zajęcia do szpitala muszą dojeżdżać nawet kilkaset kilometrów, brak infrastruktury m.in. prosektoriów i kadry.

Sprawdź w LEX: Jakie zabiegi pod nadzorem pielęgniarki może wykonywać student kierunku pielęgniarstwo, odbywający praktykę zawodową? >

 

Godność pacjenta chroniona przepisami prawa

Dorota Korycińska, prezes Ogólnopolskiej Federacji Onkologicznej (OFO) zaznacza, że pacjenci chorób rzadkich na forach dyskusyjnych rozmawiają o obecności studentów medycyny.  - Jednym z dominujących jest przekonanie, że takie sytuacje są pożądane, bo pacjenci chorób rzadkich doświadczyli braku lekarzy, którzy znają ich chorobę. Uważają, że obecność studentów to szansa na zmianę - zaznacza.  - Z całą pewnością pacjent powinien móc decydować o tym, czy w jego badaniu czy przy zabiegu lub operacji będą brali udział studenci, a także ile będzie to osób - dodaje. Zauważa przy tym, że nawet nieduża liczba osób może powodować u pacjenta dyskomfort.  - To kwestia komunikacji z pacjentem i zachowania standardów - zauważa. 

Rzecznik Praw Pacjenta zaznacza, że personel medyczny wykonujący świadczenie zdrowotne powinien wyjaśnić pacjentowi dlaczego podczas badania będą uczestniczyły również inne osoby np. studenci. - Jest z nami również student medycyny. W ten sposób uczy się jak prawidłowo wykonać to badanie. Czy wyraża Pan/Pani zgodę na jego udział w badaniu? - tak RPP opisuje modelowe zachowanie wobec pacjenta. Wpisuje je do katalogu dobrych praktyk. Zaznacza, że każdy pacjent, któremu udzielane są świadczenia zdrowotne, ma prawo do poszanowania jego intymności i godności. - Godność stanowi najwyższą wartość człowieka. Została ona podniesiona do rangi konstytucyjnej i chroniona jest licznymi przepisami prawa, zarówno cywilnymi, jak i karnymi - zauważa. 

Polecamy nagranie szkolenia w LEX: Jak uniknąć naruszeń praw pacjenta w placówce - wskazówki dla personelu i kadry zarządzającej >

 

Grupy kliniczne - standardy

Porozumienie Rezydentów OZZL zaznacza, że w czasie studiów lekarskich, tradycyjnie na latach III-VI, odbywają się praktyczne zajęcia kliniczne. Podczas nich studenci pod okiem prowadzących uczą się zbierania wywiadu, badania fizykalnego oraz funkcjonowania oddziału we wszystkich dziedzinach medycyny. - Dotychczas standardem była nauka w grupach liczących maksymalnie sześć osób. Jest to dostatecznie mała liczba osób, by zapewnić jakość kształcenia oraz komfort i bezpieczeństwo pacjentom - podkreśla organizacja. 

Prof. dr hab. Wojciech Szczeklik, Kierownik Kliniki Anestezjologii i Intensywnej Terapii, 5 Wojskowy Szpital Kliniczny z Polikliniką w Krakowie, cytowany przez Porozumienie Rezydentów OZZL zaznacza, że nie wyobraża sobie prowadzenia ich w grupie np. 15-osobowej.

- Oprócz oczywistego braku korzyści dla uczących się, jest to sytuacja niedopuszczalna również ze względów praktycznych. W sali operacyjnej nie da się pomieścić takiej liczby osób, a przeprowadzenie zajęć przy łóżku pacjenta w stanie krytycznym na oddziale intensywnej terapii staje się niemożliwe. W obu sytuacjach zbyt duża liczebność grupy może również stanowić zagrożenie dla pacjenta - dodaje.

Prof. dr hab. n. med. Jerzy Sieńko, konsultant wojewódzki w zakresie chirurgii ogólnej dla województwa zachodniopomorskiego zaznacza z kolei, że wprowadzenie na przykład na salę chorych 15 studentów w celu przeprowadzenia badania, w tym wywiadu zahaczającego niejednokrotnie o bardzo intymne kwestie, niewątpliwie będzie przekroczeniem bariery komfortu psychicznego takiego pacjenta.

Czytaj też w LEX: Postępowanie z pacjentem w SOR - warianty przebiegu wizyty i jej dokumentowanie >