Tylko do poniedziałku dyrektorzy ponad 50 szpitali mają czas na porozumienie się z lekarzami i przekonanie ich do wycofania złożonych wypowiedzeń z pracy. Jeżeli tak się nie stanie, to za kilka dni medycy nie będą formalnie musieli przychodzić do pracy.

Sztaby kryzysowe działające przy urzędach wojewódzkich już przygotowują plany działania na wypadek, gdyby w szpitalach zabrakło lekarzy. Już wiadomo, że w części szpitali dojdzie do zamknięcia niektórych oddziałów oraz ewakuacji pacjentów do innych placówek medycznych. Nie ma jednak mowy o mobilizacji lekarzy do wojska – mówią urzędnicy ze sztabów kryzysowych. Podkreślają, że warunkiem powołania lekarzy do armii jest ogłoszenie przez prezydenta stanu wyjątkowego. Medycy mogą być natomiast wzywani do odbycia ćwiczeń wcześniej zaplanowanych przez Ministerstwo Obrony Narodowej. Jednak w ich trakcie nie mogą być zmuszeni do pracy w placówkach ochrony zdrowia.

Tomasz Korkosz, Rzecznik Prasowy Naczelnej Izby Lekarskiej, wierzy jednak w to, że lekarze przyjdą do pracy także 1 października tego roku. Dodaje on, że przedstawią oni własne propozycje rozwiązania kryzysu. Być może jedni zdecydują się na przejście na kontrakty, inni natomiast będą negocjować zmianę dotychczasowych warunków umów o pracę.

źródło: Gazeta Prawna, 27 września 2007 r., Dominika Sikora, Łukasz Kuligowski