W sobotę 3 października 2015 premier Kopacz odwiedziła kilka miejscowości w województwie mazowieckim. Przed wyjazdem spotkała się z dziennikarzami i komentując decyzję prezydenta, powiedziała: - Smutno mi z tego powodu. Tak będzie wyglądał świat według PiS-u. Świat w którym nawet ustawy, które powstawały w takim bardzo szerokim konsensusie - mówię o ustawie antyaborcyjnej - będą kwestionowane. Czego się należy spodziewać w związku z tym? Należy się spodziewać tego, że ta ustawa, która w takich trudach się rodziła, będzie zakwestionowana, a zakaz aborcji będzie gościł w naszym kraju - mówiła premier.
- To znaczy że 14-15-latka, która zostanie zgwałcona, będzie zmuszona do urodzenia dziecka. Dzisiaj ci, którzy nie mogą mieć dzieci, korzystają z nieodpłatnej metody in vitro finansowanej przez budżet państwa, kiedy będzie rządził PiS mogą o tym zapomnieć. Ustawa będzie wtedy nowelizowana, będzie zakaz tej metody i na pewno zakaz jej finansowania. Ale też lekarze, którzy będą tej procedury używać, będą pod odpowiednią presją karną, lub pozbawienia prawa wykonywania zawodu - takie przynajmniej były wypowiedzi polityków PiS-u - przypomniała premier.
- Dzisiaj ludzie, którzy potrzebują pomocy, ludzie, których tożsamość płciowa jest inna, niż ta zapisana w akcie urodzenia, gdzie w ustawie czytelnie się mówi - to sąd będzie o tym decydował na podstawie dokumentacji medycznej, nie mają szansy do tego sądu pójść - dodała Kopacz. (pap)






