Jednak w przyszłym roku to Minister Zdrowia określi stałą marżę na lekarstwa - wynika z założeń do projektu ustawy o refundacji leków. Każdy farmaceuta będzie musiał taką marżę stosować: nie ma mowy o jej obniżce ani z rezygnacji z niej. Tym samym skoczy się także konkurencja między aptekami. Resort tłumaczy te zmiany „uszczelnieniem systemu refundacji leków”.
Ostateczna decyzja o wprowadzeniu stałej marży zapadła w Ministerstwie Zdrowia 24 listopada br. Aż do samego końca rozmów o projekcie nie było pewne, czy Resort zaakceptuje pomysł. 25 listopada br. takie rozwiązanie oficjalnie przedstawiła na konferencji prasowej Minister Ewa Kopacz.
Sprzedaż przez apteki leków w promocji stała się popularna po wprowadzeniu odpowiednich zapisów przez Ministra Zdrowia w Rządzie Sojuszu Lewicy Demokratycznej Mariusza Łapińskiego. Zapisał on w ustawie, że proponowana cena leku refundowanego nie jest stała, ale maksymalna. To pozwoliło aptekarzom obniżać ceny lekarstw i w ten sposób walczyć o klienta. Nie wszystkim aptekarzom się to podobało. Naczelna Izba Aptekarska od lat zabiegała w Resorcie Zdrowia o wprowadzenie stałych marż.
Niektórzy farmaceuci w nieoficjalnych rozmowach przyznają jednak, że projekt jest korzystny tylko dla aptek znajdujących się w centrach miast. „Mniejsze punkty, na obrzeżach, mogą nie dać sobie rady, bo nie będą miały czym kusić klientów. Pacjenci będą wybierać te znajdujące się w swoim pobliżu. Teraz dzięki promocjom niektórzy z nich pokonywali pół miasta, żeby tylko kupić u nas leki” - twierdzi jeden z farmaceutów pracujący w warszawskiej aptece.
To nie jedyna zmiana zaproponowana przez Resort Zdrowia w nowej ustawie. Zgodnie z założeniami do projektu lista leków refundowanych będzie jeszcze bardziej precyzyjnie tworzona. Mają w tym pomagać dwa nowe zespoły ekspertów - Rada Przejrzystości jako zespół doradczy i Komisja Ekonomiczna, która ma prowadzić negocjacje z firmami farmaceutycznymi na temat leków.
Gazeta Wyborcza, 25 listopada 2009 r., Łukasz Antkiewicz