Wyrok jest prawomocny.

W 2009 roku prokuratura przedstawiła 54-letniemu wówczas lekarzowi zarzuty dotyczące w większości przestępstw seksualnych, których miał dokonać podczas badań. Pokrzywdzonych w tej sprawie jest 11 kobiet. Jeden z zarzutów dotyczy gwałtu na 16-letniej dziewczynie, którą lekarz - według prokuratury - wykorzystał po podaniu jej środka odurzającego.

Sławomirowi G. przedstawiono także zarzuty o charakterze korupcyjnym. Według prokuratury ordynator przyjmował od pacjentów łapówki w kwotach od 50 do 1300 zł. W śledztwie oskarżony nie przyznał się do winy.

Sprawa wyszła na jaw, gdy jedna z pacjentek poskarżyła się dyrekcji szpitala, a ta poinformowała prokuraturę. Policja ustaliła kolejne pokrzywdzone, a część kobiet sama zgłosiła się, gdy informacja o sprawie ukazała się w mediach.

W marcu 2013 roku buski sąd skazał Sławomira G. na cztery lata pozbawienia wolności i czteroletni zakaz wykonywania zawodu, między innymi za gwałt i usiłowanie gwałtu oraz przyjmowanie korzyści majątkowych. Z części zarzutów G. został uniewinniony całkowicie lub częściowo, w tym tych, które dotyczyły molestowania seksualnego.

Apelację złożyła zarówno prokuratura, jak i obrońcy oskarżonego.

Sąd Okręgowy w Kielcach w procesie apelacyjnym uniewinnił lekarza od zarzutu gwałtu. Jak uzasadniał w czwartek 12 czerwca 2014 podczas ogłaszania wyroku sędzia Adam Kabziński, sąd nie zgromadził na to dostatecznych dowodów, a pokrzywdzona kobieta podczas postępowania przedstawiała różne wersje zdarzeń.

Sąd uznał też, że Sławomir G. pod pretekstem wykonywania badań urologicznych podstępem dopuszczał się czynów zabronionych.
- Oskarżony, pełniąc odpowiedzialną pracę, wykorzystał ją do spełniania swoich pozamedycznych zachowań. Pacjent stał się przedmiotem, a lekarz żerował na niewiedzy i wstydzie - mówił sędzia.

Lekarz był ordynatorem oddziału urologii w szpitalu w Busku-Zdroju od 2003 roku do lutego 2009 roku. Mężczyznę zatrzymali w połowie kwietnia 2009 r. świętokrzyscy policjanci i funkcjonariusze straży granicznej na warszawskim lotnisku Okęcie, tuż przed jego odlotem do Hiszpanii. Zdaniem prokuratorów lekarz, wiedząc o śledztwie, usiłował uciec przed odpowiedzialnością karną. (pap)