Chodzi o takie zabiegi jak transplantacje serca, płuc i wątroby (400 chorych rocznie), operacje wad serca u dzieci (2,7 tys. rocznie), najdroższe i najbardziej skomplikowane operacje u dorosłych, takie jak usuwanie tętniaków aorty (6 tys. na rok), usuwanie ciężkich wad serca u dzieci bez operacji dzięki wszczepianiu drogich implantów (1,5 tys. zabiegów), a także ratowanie chorych z ciężką niewydolnością serca dzięki wszczepianiu pomp wspomagających krążenie.

W sumie na procedury wysokospecjalistyczne resort przeznaczał rocznie 320 mln zł, stanowiących osobną pulę pieniędzy.

Przeciw tym rozwiązaniom protestują szefowie klinik kardiochirurgii z całego kraju, argumentując, że w ich efekcie zmniejszy się liczba zabiegów wykonywanych u najciężej chorych i zwiększą się kolejki do pozostałych operacji.

Cały tekst: www.wyborcza.pl